troszkę chorujemy

I nas dopadł wirusik, nas – bo i Julcię i mnie, choć u mnie już właściwie po sprawie i jest dobrze:)
W efekcie Julcia od tygodnia nie chodzi do szkoły i nie ma żadnych zajęć – takie ferie przedświąteczne w nieco przymusowym wydaniu 🙂
W sumie nie jest źle – Jula nie ma temperatury, humor jej dopisuje i apetyt też w normie. Tylko kaszel męczy, ale taki zdrowy – wykrztuśny mokry więc pomagamy mu inhalacjami (inhalator to naprawdę urządzenie nie do przecenienia w takich sytuacjach) i oklepywaniem.
Od kataru też się nie ustrzegłyśmy.

Tragedii może nie ma ale wolę jak Jula zostaje w domu, bo nigdy nie wiadomo coś się z tego rozkręci… Po przygodach szpitalnych z początku roku jestem przewrażliwiona i na zimne dmucham i to zarówno w przypadku Julci jak i swoim, bo jak pokazał tamten wirus – nikt nie jest ze stali i wirus może powalić każdego.

I tak sobie przedświątecznie siedzimy w domku 🙂 przygotowania do Świąt nieco na tym kuleją, ale damy radę 🙂

pozdrawiam

Wikusia

Nasza Wiki – a konkretnie to nie tak do końca nasza bo jak już to Julci 🙂 została laureatką trzynastej regionalnej edycji konkursu „Barwy Wolontariatu”, którego uroczyste podsumowanie odbyło się wczoraj na specjalnie zorganizowanej gali w Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olszynie – dużo skomplikowanych nazw, mam nadzieję że niczego nie pomyliłam 🙂

Wiki od dawna odwiedza Julcię, ale do wolontariatu zgłosiła się ponad rok temu i wtedy została oficjalnie wolontariuszką opiekującą się Julcią 🙂 (tak stoi napisane w papierach 🙂 )
Dziewczyny się dogadują i bardzo lubią 🙂

W międzyczasie Wika zaangażowała się w pracę lokalnej Fundacji – Dlaczego Pomagam i z jej ramienia bierze udział w wielu projektach i pomaga przy organizacji praktycznie każdej imprezy – jest zawsze chętna, bardzo uczynna i dyspozycyjna i widzę że daje Jej to mnóstwo radości i satysfakcji 🙂

Cieszymy się, że Wiki została doceniona i wyróżniona na tle województwa – gratulujemy!

Wiem, że bycie takim otwartym na pomoc innym trzeba mieć we krwi, mieć określone cechy osobowości, tak jak Wika, nie da się tego nauczyć, ale też lubię myśleć że gdyby Wiki nie poznała Julci, może nie dowiedziałaby się że takie predyspozycje właśnie ma i nie związałaby swojego życia z wolontariatem 🙂

Jest coś w tym Wiki? 🙂

Trzymamy kciuki za dalszą pracę 🙂

a tu mały przekrój – Wiki z Julcią 🙂

dziewczyny trzy lata temu, na początku swojej znajomości 🙂

pieczenie ciasteczek w zeszłym roku

pieczenie ciasteczek w tym roku

dziewczyny na urodzinach Julci – luty 2012

/>

i wszyscy razem

i na tegorocznych urodzinkach – luty 2013

i wspólne zajęcia

300

„Niniejszym dokumentuję znajomość z Iloną” – tak lata temu napisał w jednym z takich specjalnych „zeszytów wpisowych” z letniego obozu PO chłopak, z którym znajomość była dla mnie wtedy bardzo ważna 🙂
Pozdrawiam Arku 🙂
i owszem – wyczułam ironię we wpisie…

A ja niniejszym dokumentuję, że obecny wpis jest 300 i żadnej ironii w tym nie ma 🙂 Tak sobie od trzech ponad już lat piszę i piszę i troszkę się tego nazbierało.
A ponieważ liczba jest całkiem fajna, trzeba byłoby coś równie fajnego w owym wpisie zamieścić i chyba coś mi właśnie przyszło do głowy…

Bo sobie tak siadłam – za oknem biało i słonecznie, w słuchawkach ulubiona muzyka, Julcia zaraz wróci ze szkoły, Laki śpi, pranie wstawione, obiad zaplanowany a ja mam teraz czas na jeden z ulubionych momentów w ciągu dnia – chwilę z pyszną kawką i dziś bonusowo z kilkoma ciasteczkami świątecznymi, które upiekłam z Julcią i Wiki w sobotę (ciasteczka świąteczne są tylko z nazwy bo pewnie do Świąt nie przetrwają ale przecież cała radość to ich podjadanie…).

tak po prostu…

wychowywanie…

Jula ma już prawie 9 lat i jest z Nią troszkę tak, że jako rodzice czujemy bardziej potrzebę opieki niż wychowywania. Zawsze, jak słucham o problemach wychowawczych w rodzinie czy u znajomych mówię, że doświadczenia w wychowywaniu nie mam praktycznie żadnego i przez lata ukształtowałam w sobie takie poczucie niespecjalnie się nad tym zastanawiając.

Pamiętam jak parę lat temu uczestniczyłam w warsztatach dot, wychowania właśnie, i tam pani psycholog pytała rodziców jakie stosują kary dla swoich dzieci i za co najczęściej. I zdałam sobie wtedy sprawę że my… żadnych…
Bo przecież żeby dziecko ukarać to musi coś przeskrobać, a cóż ta nasza Julcia może przeskrobać?… W jaki sposób Jej czegoś zabronić? przecież i tak niczego sama, bez naszej pomocy nie jest w stanie zrobić…
Nie muszę gonić Jej do prac domowych – siadamy razem i je robimy bo ja wiem że trzeba, nie ogląda za dużo TV – ogląda tyle ile my zadecydujemy i nie ma to wpływu, bawimy się w sposób jaki my wybierzemy, choć oczywiście po takim czasie wiem już co sprawia Julci największą przyjemność, nie jest niegrzeczna dla innych, wręcz przeciwnie – zawsze uśmiechnięta i pełna ufności…
Bo czy to że nie podoba jej się lecący w TV program i marudzi dając po swojemu do zrozumienia że mam to wyłączyć to wystarczający powód?…
Nie potrafię po zupełnie znaleźć sytuacji w jakiej musiałabym być takim stanowczym rodzicem z kategorycznym „nie pozwalam” bo wszystko czego doświadcza dziecko z taką niepełnosprawnością jak Julcia jest w całości od nas zależne, zostaje więc od początku do końca pod naszą kontrolą i tak już będzie…

Myślę że trochę jest też tak, że na co dzień skupiamy się na zupełnie innych sprawach, takich jak codzienna, nazwijmy to „pielęgnacja” czyli mycie, karmienie, ubieranie – czynności podstawowe które dzieci w Julci wieku, a nawet dużo młodsze, wykonują samodzielnie. Przy Julci jesteśmy potrzebni przy każdej, najmniejszej aktywności.
Na rehabilitacji oczywiście, zresztą wszelkie terapie będące dla nas codziennością i które nas pochłaniają.

Staramy się aby w życiu naszych dzieciaczków działo się dużo, żeby poznawały świat i uczyły się go na poziomie na jakim są w stanie go ogarnąć, wozimy je w przeróżne miejsca w tych wózkach nie bacząc na częste bariery (trzeba wnieść na III piętro bez windy – spoko!, co to dla nas… 🙂 ) , nosimy na rękach nie zważając na coraz większy ciężar, zabieramy do restauracji gdzie większość czasu zajmuje nam rozdrabnianie co większych kawałków i karmienie i jesteśmy dla nich po prostu w całości psychicznie i fizycznie, jak każdy rodzic…
ale wychowywanie to chyba jednak coś więcej…

Ta nasza „ułomność” wychowawcza została obnażona zaraz jak pojawił się u nas Laki. Szczeniaczka jak wiadomo trzeba wychowywać od początku i stanowczo, co jak się okazało najmocniejszą naszą stroną nie jest i Młody zdążył się lekko zbyt dobrze poczuć… 🙂 a że bystry jest chłopak to chyba szybko wyczuł że może sobie z nami robić o wiele za dużo… Na szczęście dziewczyny z Fundacji, po szybkim rozpoznaniu sytuacji dały nam kilka konkretnych rad w konkretnych sytuacjach i teraz już idzie dobrze a Laki ma czas na przytulanie i zabawę ale też zaczyna odróżniać czego mu kategorycznie nie wolno.
Tak więc też się uczymy 🙂

Tak sobie myślę że może jednak to wszystko co napisałam o Julci to jest właśnie wychowanie?… takie nasze, specyficzne, dostosowane do potrzeb, które może nie do końca jest definicyjne i nie łapie się w ramy ogólno-pedagogiczno-społeczne (pewnie nie ma takiego określenia…).
Bo przecież Jula jest pełną energii i radości dziewczynką, ciągle uśmiechniętą, umie w skupieniu słuchać jak czytamy jej książki, umie się skupić na zabawie, umie też bardzo emocjonalnie przeżywać bajki, filmy i programy jakie ogląda, jest ogólnie uważana za dziecko pogodne (co, nie wiedzieć czemu, dziwi ludzi np w kolejce w sklepie jak Jula odpowiada im na uśmiech…).
I może faktycznie jest tak, że wszystko co dzieje się w życiu Julci jest tym co jej sprawia przyjemność, bo sami jej codziennością w ten sposób kierujemy i może jest niewiele rzeczy które „musi i nie ma dyskusji” – np rehabilitacja, która do jej ulubionych punktów dnia pewnie nie należy, ale bardzo lubi Sebastiana i po każdych zajęciach, mimo że pracuje ciężko, jest uśmiechnięta, więc rozumie, że tak trzeba i koniec.
To na pewno też Julę w jakiś sposób kształtuje.

Chyba więc nie ma co być takim surowym wobec siebie w kwestii wychowania, jak zwał tak zwał, ważne żebyśmy mieli poczucie że robimy to co trzeba 🙂

Ciekawa jestem Waszych opinii w tym temacie… 🙂