zaległe zdjęcia :)

jak powiedziałam tak też robię 🙂
poniżej zdjęcia znad morza z niewielkimi już komentarzami 🙂

Julcia przyatakowała piasek i jak zwykle bardzo jej się podobało 🙂

plaża, piasek lato wakacje

Julcia z wujkiem

bawiła się świetnie, zaliczyła minikaruzelkę i cymbergaja 🙂

i w karty trzeba zagrać 🙂

Julcia siedziała z Tatą a my sobie robiliśmy portretowe zdjąteczka 🙂

drugi braciszek też był 🙂

pod palemką przy PapayaBeachClub 🙂

i ja samotnie w morzu 🙂

<

i najpiękniejsza dziewczyna na plaży: 🙂

czas wakacji

Pogoda troszkę odpuściła, w końcu roślinki dostały odpowiednią ilość wody, moja Babcia nie musi się już martwić o podlewanie sporego dosyć pola z pysznymi warzywkami, trawa z brązowej powoli się zazielenia a ja już nawet kilka razy zmokłam 🙂

Upały Julci nie służyły, ale jak się okazuje takie nagłe zmiany pogody też źle na nią wpływają. W efekcie miała atak padaczki, wcześniejszy i mocniejszy niż mogliśmy się spodziewać. Wcześniejszy bo po dwóch tygodniach od ostatniego, a za normę do zaakceptowania przyjmujemy ok. miesiąca przerwy między atakami, a mocniejszy bo dłuższy (trwał ok 20 min) i musiałam podać wlewkę czego dawno już nie robiłam. Trochę się nawet przestraszyłam bo wyglądało tak, jakby napad już minął po kilku minutach, ale Julcia po chwili jakby znowu się wyłączyła, źrenice nadal nie reagowały na światło, jakby wszystko było ok tylko ona zapatrzona gdzieś daleko. Dopiero wtedy dałam jej wlewkę i dopiero wtedy po chwili oczy „puściły” ale już nieźle mnie Julcia wystraszyła. Od razu zasnęła i spała do późnego ranka. Jak obudziła się z uśmiechem to już było dobrze 🙂 Była ospała jeszcze cały dzień, pierwszy raz od nie pamiętam kiedy spała w ciągu dnia i to dwie godzinki, mimo obaw, nie wpłynęło to na jej sen w nocy.
Teraz już doszła do siebie choć jeszcze nie wróciła jej codzienna werwa a współczynnik marudzenia i oportunizmu jeszcze nie osiągnął maksymalnej wartości, ale jest na dobrej drodze… 🙂

Jula codziennie dzielnie chodzi na rehabilitację, przed południem ma hydroterapię, godzinkę ćwiczeń i logopedę, po południu rehabilitację w domu, także grafik wypełniony.

Jeszcze przed historią z napadem, zachęceni mniejszymi upałami wybraliśmy się nad morze do moich braci. Po przedpołudniowej rehabilitacji Julci, pojechaliśmy do Krynicy Morskiej.
Pogoda faktycznie nie plażowa, czyli dla nas najlepsza 🙂 Wiało całkiem mocno, dzięki czemu na morzu były spore fale ku uciesze plażowiczów 🙂
Ja z Mamą się też skusiłyśmy (właściwie to Mama skusiła mnie 🙂 ) i poszłyśmy poskakać po falach 🙂 Ja, nie przewidując przed wyjazdem opcji ani kąpieli słonecznej ani morskiej, nie wyposażyłam się w strój kąpielowy, co w efekcie dało kompletnie przemoczone ubranie bo przecież fale są ważniejsze 🙂
Julcia przeszczęśliwa ze spotkania z wujkami (jak zwykle zresztą) pogrzebała troszkę w piasku, pograła z nami w cymbergaja (program nie zaznaczył mi błędu więc chyba faktycznie tak się to nazywa 🙂 ) pojeździła na koniku na minikaruzeli i pojadła pysznej rybki i goferka (bez tego wyjazd nad morze nie ma w ogóle sensu 🙂 )
Wróciliśmy późnym wieczorkiem bo czas tak sympatycznie i beztrosko mijał że nawet nie wiem kiedy zrobiło się tak późno…
Teraz też jest już dziś późno, więc nie dołączam zdjęć, których oczywiście, (tym razem też dzięki wsparciu medialnemu mojej Mamy 🙂 ) mam jak zwykle sporo, ale nadrobię to jutro na pewno 🙂
pozdrawiam i dobranoc

upały upały i oby po upałach…

Pierwszy od nie wiem już jak dawna dzień bez upałów zdecydowanie wymaga wzmianki na blogu 🙂 Poszłam wczoraj rano do sklepu i miałam nieobecny już od bardzo dawna dylemat – założyć bluzę czy nie?… 🙂 i nawet nieco chłodno mi było i musiałam wziąć parasol bo bym zmokła 🙂 tyle szczęścia na raz!
I bardzo dobrze bo Julcia bardzo źle znosi te upały, jest marudna, wymaga ciągłej uwagi i nie pomagają nawet „bracia Jonas” i „Hannah Montana”, na których zamieniła ostatnio kilka do tej pory ulubionych bajek (dorasta nam córeczka 🙂 ). Cały dzień kombinuję tylko czym ją zająć, co nie będzie potęgowało upału.. i mam w tej dziedzinie już pewne osiągnięcia 🙂 No ale gorąco ma wrócić już w środę podobno więc wytchnienie jest tylko chwilowe.

Tymczasem po turnusie Julcia wpadła już w tryb codziennej rehabilitacji, trzy razy w tygodniu przychodzi Sebastian, raz w tygodniu my idziemy do ośrodka, a od dziś codziennie będziemy jeździć do OREW na zajęcia z Asią m.in. z hydroterapii, a to Julcia bardzo lubi.
Jest bardzo fajna po turnusie, ma luźniutkie rączki, chętniej nimi pracuje, ładnie wyciąga i prostuje paluszki, prawie już zapomnieliśmy o jej zaciśniętych piąstkach.

I jeszcze kolorowa Julcia 🙂

farbki, malowanie farbki, malowanie

farbki, malowanie farbki, malowanie farbki, malowanie

farbki, malowanie farbki, malowanie farbki, malowanie

Michałkowo – i już po turnusie

Witam serdecznie po długiej przerwie, długiej z kilku powodów… po pierwsze niespecjalnie miałam nastrój do pisania czegokolwiek po pogrzebie Dziadusia i to „po pierwsze” zdominowało właściwie kwestię zaglądania do blogu, ale było też i po drugie – wyjechaliśmy na turnus do Michałkowa i był tam kłopot z internetem, więc bardzo rzadko siadałam do komputera.
Teraz jesteśmy już w domku i mam nieco zaległości, które trzeba nadrobić.

W Michałkowie byliśmy drugi raz, zachęceni bardzo dobrymi rezultatami rehabilitacji za pierwszym razem i tym razem też się nie zawiedliśmy.
Julcia miała sporo zajęć, w tym, nowe w ofercie ośrodka – zajęcia metodą Halwick w basenie.
Julcia z uśmiechem witała wszystkich terapeutów, najwyraźniej wszystkich bardzo dobrze zapamiętała. Marudziła trochę na początku ćwiczeń na sali ale tylko przez pierwsze kilka minutek.
Miło było nam słyszeć że lepiej kontroluje głowę, że stopy lepiej przylegają do podłoża, że bardziej niż poprzednio skupia się na zajęciach, więcej obserwuje i wokalizuje.
Ćwiczenia na sali, tak jak poprzednio Julcia miała z Olą, dogoterapię z Gosią, zajęcia logopedyczne z panią Teresą a psychologiczne z panią Anią.
Na każdych zajęciach sporo się działo, Julcia dużo pracowała, ale myślę, że najlepiej pokażą to zdjęcia, których, jak to zwykle bywa gdy jesteśmy na turnusie w trójkę, mam sporo 🙂 a przez „sporo” mam na myśli naprawdę sporo, starałam się bardzo je „przesiać” ale jak to zwykle u mnie bywa, odsiałam stosunkowo niewiele (czyli ok. dwustu…)

Na sali Julia spędzała dwie i pół godziny dziennie ciągiem, miała w zakładany kombinezon, była zapinana w pajączka, miała masaże, terapię ręki i ćwiczenia metodą NDT. Ciocia Ola dobrze już zna Julcię wie czego trzeba od niej wymagać i doskonale radzi sobie z jej próbami wymuszania czegoś płaczem. Julcia już na pewno też się nauczyła, że nic nie wskóra, choć próbowała mniej lub bardziej przez cały turnus 🙂
Ola ma z Julcia bardzo dobry kontakt i umie zachęcić do ćwiczeń.

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, kombinezon, pająk Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, pająkMichałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, terapia ręki

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus

Zajęcia z pieskami to zdecydowania Julci ulubiony sposób spędzania czasu w Michałkowie:) Dlatego były codziennie. Gosia szczerze wzruszyła się gdy Julcia, po przyjściu na pierwsze zajęcia głośnym śmiechem dała do zrozumienia że doskonale pamięta i Gosię i pieski 🙂
Na tych zajęciach też się mnóstwo działo, pieski były jak zwykle przekochane a Gosia pełna pomysłów na wesołe, ciekawe i bardzo różnorodne prowadzenie zajęć.

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, dogoterapia Yoko Draka turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Obok dogoterapii Julcia bardzo lubiła zajęcia z panią Teresą, neurologopedą. Także codziennie. Mnóstwo gier i zabaw edukacyjnych, masaże buźki oraz przesympatyczna i bardzo wesoła pani Teresa to bardzo dobre połączenie 🙂

Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja, masaż

Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja

Zajęcia z panią Anią, psychologiem, choć już nie codziennie, też przynosiły Julci dużo radości.

Michałkowo, psycholog, rehabilitacja, turnus Michałkowo, turnus, psycholog, rehabilitacja

Michałkowo, psycholog, turnus, rehabilitacja Michałkowo, turnus, rehabilitacja, psycholog Michałkowo, turnus, rehabilitacja, psycholog

Michałkowo, turnus, rehabilitacja, psycholog Michałkowo, turnus, rehabilitacja, psycholog

Michałkowo, turnus, rehabilitacja, metoda Halliwick, basenTerapia na basenie to dla nas nowość, szczególnie że nie mamy na miejscu okazji do korzystania z krytego basenu, nie mówiąc już o w nim terapii. Troszkę się bałam, nigdy nie oddawałam Julci do basenu samej, na turnusie w Wielspinie dwa lata temu co prawda mieliśmy codziennie basen ale tam wchodziłam z nią i się bawiłyśmy, co niewiele miało wspólnego z jakąkolwiek terapią. Szybko jednak okazało się że moje obawy były zupełnie nieuzasadnione. Przede wszystkim mogliśmy wejść na teren basenu z Julcią, żeby móc z bliska zobaczyć jak ćwiczy, no i oczywiście zrobić zdjęcia 🙂 Julcia bardzo ładnie ćwiczyła, choć początkowo z pewną dozą niepewności, ale w rezultacie bardzo szybko przekonała się do pani Ani i zajęć 🙂 Nam zajęcia bardzo się podobały, Julcia ładnie trzymała główkę i nie bała się wody, nawet jak zdarzyło jej się troszkę jej łyknąć… 🙂
Ćwiczenia były prowadzone metodą Halliwick.

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

No ale turnus to nie tylko ciężka praca, w czasie tego wyjazdu udało nam się też troszkę zrelaksować.
Korzystając z tego, że byliśmy blisko, odwiedziliśmy znajomych z turnusu w Gacnie, Gosię i Michała z ich prześlicznymi i przesłodkimi dwoma córeczkami – bliźniaczkami Zuzią i Oliwką:

oraz Kasię i Tomka z dwoma małymi przystojniakami – Kacperkiem i Pawełkiem:

jeszcze raz bardzo dziękujemy za przemiłą gościnę oraz sympatycznie i wesoło spędzony czas 🙂

byliśmy też w Inwałdzie, w dosyć ostatnio mocno popularnym „Parku Miniatur”, gdzie mieliśmy okazję podziwiać wiele światowej sławy budowli i budynków w skali średnio 1:25 i 1:15 – bardzo ciekawe doświadczenie, polecam.

Inwałd, park miniatur

Inwałd park miniatur Inwałd park miniatur Inwałd park miniatur

inwałd park miniatur inwałd park miniatur

inwałd park miniatur inwałd park miniatur inwałd park miniatur

jeden punkt z zaplanowanej wcześniej rozrywki wypadł grafiku, a chodzi o mecz siatkówki jaki 8.07 mieliśmy obejrzeć na żywo w katowickim spodku. Musieliśmy wracać wcześniej z turnusu ze względu na pracę męża, więc mecz zobaczyłam ale już w domciu 🙂 ale może nadrobię zaległości na Memorialne Huberta Wagnera w sierpniu, zobaczymy…