praca domowa

Praca domowa dla naszej drugoklasistki to bardzo ważna sprawa, dlatego pilnie odrabiamy z Julcią każdą zadaną przez Panią Ulę. Jula bardzo t o lubi i choć nie nauczy się ile faktycznie jest jabłuszek na drzewku które ma pokolorować to sama praca nad tym kolorowaniem i liczenie bardzo jej odpowiada – sama przyjemność 🙂
W pracach domowych Julcia ma nieocenionego pomocnika – swoją ukochaną Wiki, która, jak już dziewczyny zabierają się za odrabianie pracy, zawsze skrupulatnie i dokładnie wykonuje z Julcią wszystkie polecenia 🙂 Patrzę sobie wtedy na nie z boku i myślę sobie że bardzo fajnie że dziewczyny się tak lubią 🙂
A tak wygląda ich wspólna praca:

buziaki dziewczyny 🙂

gołąb w szczypiorku…

I to nie jest wbrew pozorom przepis na dzisiejszy obiad 🙂
Po prostu gołąbek przyleciał sobie na nasz balkon i usiadł przy oknie w środeczku doniczki ze szczypiorkiem (niezbyt zresztą dużej) 🙂 i tak sobie siedział i spał dosyć długo, najwyraźniej służy mu zdrowa kuchnia 🙂
I tak sobie pomyślałam, że gołąb w szczypiorku fajnie brzmi i warto się tym spostrzeżeniem podzielić 🙂

Ale teraz do rzeczy ważniejszych – kilka dni temu przyszedł na świat szczeniaczek, który za kilka tygodni zamieszka z nami 🙂 Julcia jak wiadomo uwielbia pieski i zabawę z nimi, dlatego dzięki niesamowitym dziewczynom, Joli i Ani z Fundacji Psy Dzieciom w Elblągu, Julcia będzie miała swojego własnego spanielka Cavalier King Charles (mam nadzieję dziewczyny że dobrze napisałam tą rasę :))!
Jeszcze raz dziękujemy, to bezcenne kiedy Julcia ma wokół siebie tylu przyjaciół 🙂
To dla nas duże wyzwanie i zmiana ale bardzo się cieszymy, szczególnie że z Mamusią naszego spanielka – Gonią – Julcia ma zajęcia już bardzo długo i świetnie się znają i rozumieją 🙂
(zdjęcie z sesji jaką Julcia miała z Gonią jakiś czas temu na zajęciach)

Teraz czekamy. Nowy domownik powinien być u nas pod koniec listopada.

pozdrawiam 🙂

już jeeest! :)

Tak właśnie – dziś rano wjechaliśmy do domku Julci nowym „mercedesem” 🙂 czyli ni mniej ni więcej tylko całkiem jeszcze pachnącym nowością czarno-czerwonym wózeczkiem 🙂 Nawet Julcia go jeszcze nie widziała, bo jest w szkole i niczego się nie spodziewając sobie spokojnie pewnie właśnie je obiadek 🙂
A ja cieszę się jak dziecko 🙂 i nawet z napisaniem o tym nie czekam aż Jula wróci ze szkoły, przyjdzie nasz osobisty fotograf i zrobi Julci zdjęcie w nowym pojeździe… Tak nie mogę się doczekać żeby podzielić się tą wiadomością 🙂

Przy okazji muszę sprostować informację dotyczącą dofinansowania z PFRON, a to dlatego że okazało się że jednak dostaliśmy od nich pieniążki do wysokości jaką zawsze pokrywają przy zakupie wózka inwalidzkiego czyli 2.700 zł.
„Okazało się” byłoby zbyt niesprawiedliwym uproszczeniem całej sprawy bo to tylko dzięki pracującej tam niezwykle sympatycznej Pani Kasi, która mimo iż początkowo otrzymałam informację że nie ma pieniędzy, obiecała że jeszcze raz przeliczy budżet bo możliwe że coś jednak zostało…
I mimo że nie pokładałam w tej informacji zbyt wiele nadziei, Pani Kasia zadzwoniła następnego dnia że pieniążków zostało i dostaniemy na wózeczek 🙂

Ta sytuacja pokazuje jak wiele zależy od jednej osoby, od jej zaangażowania i chęci pomocy… tak po prostu… 🙂
Tak się dzieje jak właściwy człowiek jest na właściwym miejscu 🙂

Dzięki temu pieniążki które zebrał dla Julci Christliche Kirchengemeinde wystarczą jeszcze na ponad dwa miesiące rehabilitacji 🙂
Bardzo dziękujemy!

Zdjęcie Julci w wózeczku już niebawem z pewnością 🙂

pozdrawiam 🙂