wiosna wiosna?…

tak strasznie już tęsknimy za wiosną że mogłaby już się nad nami zlitować – przyjść i zagościć na dobre. Wiosna ma w sobie coś magicznego, pewnie dlatego że jest tak bardzo oczekiwana i tak bardzo różni się od zimy, nie możemy już się doczekać zrzucenia zimowych kurtek, czapek i szalików, albo przynajmniej zamiany na nieco lżejsze okrycia, które wiszą w szafie i cierpliwie czekają 🙂 Pierwszą próbę zamiany kurtki zimowej na wiosenną mam już za sobą ale rewelacji nie było, jest jeszcze zdecydowanie zimniej niż chciałoby się przyznać 🙂 Ale co się odwlecze to nie uciecze, ma być coraz cieplej więc może nie będę jeszcze odwieszała tej lekkiej kurteczki z powrotem do szafy 🙂

no ale ile można o pogodzie pisać, będzie ciepło to będzie 🙂

Jula na takie zmiany pogody reaguje dosyć mocno, jest troszkę bardziej ospała i rozchwiana emocjonalnie, troszkę spada jej forma więc troszkę zwalniamy z ćwiczeniami, ale Jula radzi sobie dobrze, ćwiczy fajnie i naprawdę idzie do przodu.
We wtorek byliśmy na umówionej już kilka miesięcy temu wizycie w Ośrodku Terapii i Rehabilitacji w Kwidzynie u dr Magdaleny Grycman, specjalizującej się w AAC czyli komunikacji alternatywnej. Wizyta była bardzo fajna, badanie trwało 2 godziny, przez ten czas pani logopedka, psycholog i rehabilitantka, pod okiem dr Grycman na podstawie zabawy z Julcią opracowały program wg którego mamy pracować z Julcią do następnej wizyty.
Program to w skrócie strategia wyboru z dwóch symboli, na podstawie których dzieje się dana czynność czyli np pokazujemy Julci symbol pieska i konika i pytamy czym chciałaby się bawić, czekamy aż przyjrzy się obydwu obrazkom i na tym na którym zatrzyma wzrok ten przyjmujemy za wybrany rodzaj zabawy. Są też symbole „stop” i „jeszcze”. Jula w ten sposób pracuje z naszą logopedką Agą już ponad rok, także nie jest to dla nas nowa strategia, dr Grycman troszkę ją zmieniła ale idea oczekiwania na Julci wybór pozostaje na sama, także Jula radzi sobie, trzeba tylko wzmocnić i utrwalić efekty bo nie jest to prosta ani krótka droga. Najważniejsze że Juli sprawia to radość 🙂

W przyszłym tygodniu czeka nas wizyta w Poznaniu w Klinice Ortopedii, tam chcemy skonsultować Julci bioderko, które jest zwichnięte ale póki co nie stanowi problemu w rehabilitacji i w codziennym postępowaniu, jeden ortopeda powiedział żeby póki co nic z tym nie robić, bo na ten moment to bolesna kosmetyka, chcemy jednak zasięgnąć jeszcze dodatkowych opinii.

na koniec jeszcze zdjęcia Julci z Negrą w trakcie zajęć z Anią – Jula uwielbia te zajęcia co widać na zdjęciach a Ania dba o to by była to nie tylko zabawa ale też nauka.

dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy,

dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy,

dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy,

dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy,

dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy,

dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy,

dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy,

dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy,

dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy, dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy, dogoterapia, kynoterapia, fundacja psy dzieciom, julkaimy,

pozdrawiam 🙂

emocje emocje…

i to niestety nie tylko te dobre, więc je zostawię na koniec, zacznę od tego dlaczego mnie przed chwilą szlag trafił…
otóż, przy okazji kompletowania dokumentacji związanej z uzyskaniem świadczenia pielęgnacyjnego na Julcię, okazało się że świadczenie nie należy się ponieważ mam dziecko samodzielne i nie wymagające stałej opieki gdyż tak stoi napisane w orzeczeniu o niepełnosprawności, wydanym w 2008 roku… zaglądam więc szybko do orzeczenia a tam czarno na białym cytuję: „wskazania lekarza pediatry: konieczność stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji – NIE”…

no to o co w ogóle mi chodzi – mam samodzielnie, nie wymagające opieki dziecko (właśnie pobiegła po bułki do sklepu i zaraz wróci to zagonię ją do lekcji…) i jeszcze mi się zasiłków zachciewa, powinnam leżeć krzyżem i dziękować za cudowne ozdrowienie! (którego tylko jakoś przez te cztery lata nie zauważyłam…)

suma sumarum wina jest oczywiście moja bo nie zauważyłam co tam mi nawypisywali w orzeczeniu a z dzieckiem się wtedy nie stawiłam bo jeżeli nie trzeba to i po co je po komisjach ciągać. Do głowy mi tylko nie przyszło że może tam być coś równie absurdalnego i że to wynikało z dokumentów jakie wtedy złożyłam… Najwyraźniej poziom wiedzy o niepełnosprawności lekarzy orzeczników jest delikatnie mówiąc…ograniczony…
Najważniejsze jest teraz dla urzędu że miałam czas na odwołanie, minął jakieś cztery lata temu więc teraz to już sobie mogę tylko składać wniosek o ponowne postawienie na komisji i wydanie nowego orzeczenia… Pytanie tylko czy może znowu się okaże że Julia jest sprawna i po tw bułki może biegać … bo przecież postać choroby jaka była w 2008r taka jest i teraz, a wręcz rehabilitacja daje fajne efekty więc z bułkami to Julia już i chleb i mleko będzie kupowała…

no to się wygadałam – wcześniej wykrzyczałam się do słuchawki Damianowi, Sylwuni mojej kochanej, (strzeżcie się Jej lekarze orzecznicy, jest porządnie wkurzona) Mamie i nawet pani Marzence z przedszkola Julci, teraz już mogę działać, składać dokumenty i nie ciskać po domu wszystkim co mam pod ręką…

no to tyle w kwestii emocji złych, teraz już będzie tylko lepiej 🙂

Wczoraj Julcia miała swój debiut w telewizji polskiej, olsztyńskiej konkretnie w związku z wspomnianym już wcześniej przeze mnie wieczorem weneckim, na którym były zbierane pieniążki na rehabilitację Julci i kilkunastoletniego chłopca. W nasz zwykle leniwy i spokojny niedzielny poranek panowie reporterzy wprowadzili nieco zamieszania i stresu 🙂 Jula gwiazda – wiadomo 🙂 zero tremy, w końcu pozuje do obiektywu od urodzenia 🙂 z nami już nieco gorzej, ale efekt końcowy był całkiem fajny, oglądając wieczorem emisję programu mogłam się na spokojnie dowiedzieć co mówiłam (bo jakoś niewiele pamiętałam… ) i okazało się że nie było tak źle jak myślałam. Przy okazji jeszcze raz serdecznie dziękujemy Ani, terapeutce Julci od dogoterapii, która specjalnie wcześniej wróciła z Warszawy, ponieważ prosiliśmy aby z Negrą przyjechała do nas na nagranie. Jula więc od rana była lekko oszołomiona obecnością Negry w domu, ale oczywiście przeszczęśliwa z tego powodu 🙂
Mamy zdjecia, bo szkoda byłoby stracić taką okazję, ale są jeszcze w aparacie więc przy następnej okazji wrzucę – w końcu z Negrą bo do tej pory Jula miała zdjęcia z wszystkimi pieskami z jakimi pracowała a z Negrą jakoś nie było okazji.

Jeszcze raz bardzo dziękujemy Pani Dorocie Wcisła oraz Fundacji Lions że uwzględnili Julcię przy tak fajnym i dużym wydarzeniu jakim był Wieczór Wenecki.

to tyle póki co, teraz tylko siadać do wypełniania dokumentów 🙂 (na nowo…)

pozdrawiam 🙂

urodzinki

Trochę spóźniona ta relacja urodzinkowa ale lepiej późno niż wcale (przynajmniej tak mówią… 🙂 )
A urodzinki jak to urodzinki – jak zawsze było wesoło, tłoczno, głośno, smacznie i prezentowo 🙂 nic dodać nic ująć, myślę, że zdjęcia lepiej opowiedzą co i jak 🙂

najpierw urodzinki w przedszkolu

urodzinki julkaimy

urodzinki julkaimy

urodzinki julkaimy

i życzenia 🙂

urodzinki julkaimy

urodzinki julkaimy

urodzinki julkaimy

kilka dni po imprezce w przedszkolu przyszła pora na rodzinną domową imprezkę

przed zamieszaniem urodzinowym był też czas na spokojną lekturę 🙂

przed zamieszaniem urodzinowym był e

i przybyli pierwsi goście

o prezenciki

sporo kobitek na jeden metr kwadratowy… 🙂

z wujciem nawet makaron ze szpinakiem smakuje wyśmienicie! 🙂

makaron ze szpinakiem

z Babcią Elą

i przybyli następni goście 🙂

życzenia szeptane do uszka są najlepsze 🙂

i po relacji 🙂

buziaczki Juleczko – jeszcze raz wszystkiego co najlepsze!!!

walentynkowo i tłustoczwartkowo i zimowo :)

Nie jest to święto które specjalnie celebrujemy, bo więcej w tym komercji niż faktycznych potrzeb uczuciowych ale przecież zawsze jest dobry moment na to żeby dostać pięknego kwiatka od swojej ukochanej walentynki 🙂 Tak więc ja dostałam pięknego kwiatka a Jula balonik serduszko który dzielnie trzymała w rączce 🙂 Taka walentynka od Tatusia to ważna sprawa 🙂 Julcia dostała też serduszko pluszowe od Wiki, która wpadła do nas zaraz po szkole.
W kwestii walentynek to w sumie tyle, nie licząc oczywiście sympatycznego wieczorku przy winku ale wieczorki są zawsze sympatyczne, może tylko nie zawsze z winkiem 🙂

Nieco mniej sympatyczny był dla nas weekend… Jula złapała wirusa żołądkowego, pewnie w przedszkolu bo podobno nie ona jedna, w każdym razie troszkę się namęczyła, miała lekką temperaturę. Na szczęście takie rzeczy rzadko się Julci zdarzają, ostatnio jakieś dwa lata temu. Niespecjalnie coś chciała jeść jeszcze przez całą niedzielę, dopiero w poniedziałek po troszeczku zaczęła wracać do normalnego jedzenia. Od wczoraj jest w przedszkolu i jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że jak już się raz uodporni to w tym sezonie nie złapie nas już nic takiego. My, odpukać, póki co nie chorujemy.

Zanim Jula zaczęła mieć kłopoty z żołądkiem, tak jak wcześniej planowaliśmy, w sobotę rano zdążyliśmy jeszcze pojechać na naszą lokalną górkę do zjeżdżania na sankach (jest tam też bardzo fajny stok, ale to nie dla nas… 🙂 ). Damian zadbał o to, żeby Jula miała pełen komfort jazdy 🙂 połączył sanki z nieużywanym już na co dzień fotelikiem samochodowym, dzięki czemu Jula siedziała sobie sama, była przypięta i mogła zjeżdżać sama z górki – puszczaliśmy ją na górze a na dole ktoś ją łapał. Oczywiście nie z samej góry, bo górka spora ale w tym temacie to i tak Julci debiut 🙂 Ekipa była konkretna, był z nami Łukasz z Dominiką i Wiki, ze swoim sprzętem do zjeżdżania 🙂 (który zresztą nie omieszkałyśmy z Dominiką przetestować… 🙂 )

a oto i fotorelacja, myślę, że dodatkowy komentarz jest zbędny 🙂

saneczki, górka chrobrego, julkaimy, zima, zabawy na śniegu,

saneczki, górka chrobrego, julkaimy, zima, zabawy na śniegu,

julka i my 🙂

saneczki, górka chrobrego, julkaimy, zima, zabawy na śniegu,

i pozostałe portreciki


i wdrapujemy się pod górkę 🙂

na sanki, sporty zimowe, górka chrobrego, julkaimy,

na sanki, sporty zimowe, górka chrobrego, julkaimy,

co tak wolno! 🙂

na sanki, sporty zimowe, górka chrobrego, julkaimy,

na sanki, sporty zimowe, górka chrobrego, julkaimy,

i Julcia sama z góreczki!

na sanki, sporty zimowe, górka chrobrego, julkaimy,

na sanki, sporty zimowe, górka chrobrego, julkaimy,

i na dole złapał wujcio

na sanki, sporty zimowe, górka chrobrego, julkaimy,

i ja sama próbowałam… 🙂

było wesoło 🙂

potem co było wiadomo…

gorsza dyspozycja Julci nie zamieszała nam w grafiku zajęć, Jula świetnie radzi sobie na vojcie, u Agi bardzo ładnie pracuje, że o zajęciach z Anią i jej Neruchą nie wspomnę 🙂 Humorek jej wraca, nieco wolniej apetyt, ale już mam nadzieję że będzie coraz lepiej. Jutro zabawa karnawałowa, w tym roku będzie to bal zimowy, więc nie może być inaczej – Jula będzie królową śniegu, nad strojem jeszcze pracuję ale mam nadzieję, że efekt będzie fajny (będziemy robić zdjęcia także do zweryfikowania na blogu 🙂 )
karnawał jutro a dziś tłusty czwartek, więc wczoraj nie mogło zabraknąć corocznej domowej produkcji faworków 🙂 dziewczyny mi pomagały, Wiki nauczyła się oddzielać białko od żółtka a Jula jak zwykle miała ubaw z zagniatania ciasta, które zresztą w tym roku przysporzyło mi nieco więcej kłopotu niż zwykle, ale kto sobie z tym nie poradzi jak nie my 🙂 Nawet najbardziej oporne na zagniecenie ciasto w końcu musiało ulec, żeby nie miało wątpliwości kto tu rządzi potem zostało konkretnie obite wałkiem najpierw przez Wiki, a jak jej siły opadły, przez Damiana 🙂 potem to już wałkowanie, wycinanie i smażenie – dosyć praco i czasochłonna czynność. No i jedzenie na koniec 🙂 Pierwszą partię dostały dziewczyny z góry a reszta dziś się powoli rozchodzi 🙂

Jeszcze koniecznie muszę napisać o jednej ważnej sprawie. To dla nas nowa sytuacja ale bardzo miła i jesteśmy bardzo wdzięczni Pani Dorocie Wcisła, że o nas, a konkretnie o Julci pomyślała przy okazji takiego wydarzenia.
Otóż 3 marca w Elblągu odbędzie się uroczysta kolacja z bardzo fajnymi atrakcjami, organizowania przez Lions Club Elbląg Truso, na którą zaproszenia można zakupić w serwisie timedeal.pl. Motywem przewodnim kolacji, w cyklu „Klimaty Świata” będzie Wenecja – „Zakochajmy się w Wenecji” taka jest nazwa wieczoru. Atrakcji jest dużo, więc zacytuję serwis timedeal:

Pokaz Kostiumów i Masek Weneckich – Teratr Muzyki i Maski „Wenezia-Beaty Wielopolskiej” z gościnnym Występem Damian Aleksander – solista Teatru Roma wraz z Edytą Krzemień,
Wyśmienite smaki włoskiej kuchni,
Losowanie nagród:
Nagroda główna to wycieczka do Wenecji ufundowana przez biuro podróży Lobos,
Nagroda druga to wyjazd do SPA ufundowany przez firmę TIMEdeal.pl
Aukcja Charytatywna:
Licytowane będą obrazy elbląskich artystów,
Licytowana będzie również najnowsza płyta EDYTY GÓRNIAK „MY” z autografem artystki, płytę z autografem ufundował TIMEdeal.pl
Zabawa fantowa,
Wiele atrakcji i niespodzianek.
Wieczór poprowadzi Dyrektor Teatru im. A. Seweruka – Mirosław Siedler.

tak świetnie zapowiadający się wieczór jest dla nas wyjątkowy gdyż dochód z kolacji będzie przeznaczony na dofinansowanie rehabilitacji Julci oraz jeszcze jednego 17-letniego chłopca, również chorującego na mózgowe porażenie dziecięce.

Takie wydarzenia zawsze podbudowują dlatego już bardzo dziękujemy za uwzględnienie w nich Julci 🙂 i serdecznie zapraszamy osoby z Elbląga i okolic do miłego spędzenia wieczoru 🙂