W nowym-starym wózku

Convaid rodeo

Convaid rodeo


Mamy go! 🙂 Jest większy, czystszy (póki co….), lepszy i w ogóle fajny bo nowy 🙂 A dlaczego nowy-stary? Ponieważ pozostaliśmy wierni marce convaid i modelowi wózka – Rodeo. Swoją drogą przewrotna nazwa jak na wózek inwalidzki – my w jej klimat wpisujemy się najwyżej kolorem czerwonym 😉 (któremu zresztą też pozostaliśmy wierni :)).
Tym razem poszaleliśmy troszkę, za namową przedstawiciela sklepu Reha-Ort, dokupiliśmy do wózka poduszkę do siedzenia z systemu spex, dzięki której Julka siedzi nie tylko wygodniej, ale przede wszystkim ma skorygowaną miednicę względem kręgosłupa. Fajne jest też to, że poduszka jest w kolorze wózka i wygląda jak jego część.
I uspokajam (pewnie bardziej siebie niż Was), że nie jest tak, że daliśmy się namówić na jakąś nowość bo nagle pojawiła się na rynku i wszyscy ją reklamują i chwalą – z cyklu: pieniądze straszne ale zawsze chciałam takie mieć! (od wczoraj… 😉 ). Ok pieniądze są trochę straszne, ale do tego już przywykliśmy, a to dla Julci rewelacyjne rozwiązanie. Julka sama nie siedzi i jej ułożenie w wózku jest całkowicie uzależnione od jego kształtu i ustawień. Dlatego równie łatwo coś naprawić, jak popsuć. Jeśli przemnożymy to przez czas, jaki spędza siedząc w nim, jasnym staje się jak ważna jest jakość takiego urządzenia. Nie bez powodu nazywa się go wózkiem rehabilitacyjnym specjalnym.
Wózek convaid Rodeo służył nam blisko 6 lat. Poza kilkoma problemami na początku użytkowania (producent wymieniał nam krzywy stelaż a nasz zdolny Tatuś zmienił z plastikowych na trwalsze – metalowe obejmy na hamulce), przez cały ten czas sprawdzał się rewelacyjnie. Stał się już po prostu za mały. Ten jest większy (i to jest już największy rozmiar) i mamy nadzieję że za kilka dobrych lat też, będę mogła tak dobrze o nim napisać.

convaid rodeo rok później

W sumie trochę więcej niż rok, ale tak ładnej brzmi 🙂

Convaid rodeo czyli wózek Julci.

Ostatnio ta marka wózków zrobiła się bardzo popularna i wiele rodziców, stojąc przed decyzją o zakupie, pyta mnie o to czy jesteśmy z niego cały czas zadowoleni.
Swojego entuzjazmu przy zakupie nie ukrywałam i zachęcałam gorąco do jego zakupu każdego kto mnie o to pytał.

To było ponad rok temu.

I nic się nie zmieniło 🙂

Nadal uważam że wózek jest rewelacyjny. Dla Julci – co podkreślam zawsze – nie dla każdego dziecka musi być idealny – dla nas jest.
Jest lekki i zwrotny w prowadzeniu i co najważniejsze – wygodny dla Julci. Jest na tyle komfortowy że zrezygnowaliśmy ze specjalnego krzesełka w domu i wózka używamy jako krzesła jeżeli jest taka potrzeba (przy jedzeniu, rysowaniu itp…).
Teraz już nie ruszamy się bez niego nigdzie. Nawet jak trzeba go wnieść na IIIp kiedy do kogoś idziemy, wnosimy go bo wiemy, że nigdzie lepiej niż w nim Jula nie będzie siedziała.
A komfort naszej córci jest najważniejszy 🙂

Julcia, ze względu na zwichnięte bioderko, łatwym użytkownikiem nie jest. To że jest jej wygodnie świadczy o tym, iż wózek jest bardzo dobrze wyprofilowany (kubełkowe ułożenie siedziska jest tu kluczowe).
Nie martwię się nawet jak wiem że będzie musiała siedzieć w nim kilka godzin (np w Anglii Jula spędzała w wózku czasem całe dnie podczas zwiedzania różnych miejsc – na zdjęciu w sklepie z pamiętkami z Cbeebies Land)

Tak więc minął ponad rok (co dało mi też obraz użytkowania wózka w warunkach każdej pory roku) a ja nadal zachęcam tych którzy mają w planach zakup wózka do właśnie tego 🙂

pozdrawiam 🙂