już jeeest! :)

Tak właśnie – dziś rano wjechaliśmy do domku Julci nowym „mercedesem” 🙂 czyli ni mniej ni więcej tylko całkiem jeszcze pachnącym nowością czarno-czerwonym wózeczkiem 🙂 Nawet Julcia go jeszcze nie widziała, bo jest w szkole i niczego się nie spodziewając sobie spokojnie pewnie właśnie je obiadek 🙂
A ja cieszę się jak dziecko 🙂 i nawet z napisaniem o tym nie czekam aż Jula wróci ze szkoły, przyjdzie nasz osobisty fotograf i zrobi Julci zdjęcie w nowym pojeździe… Tak nie mogę się doczekać żeby podzielić się tą wiadomością 🙂

Przy okazji muszę sprostować informację dotyczącą dofinansowania z PFRON, a to dlatego że okazało się że jednak dostaliśmy od nich pieniążki do wysokości jaką zawsze pokrywają przy zakupie wózka inwalidzkiego czyli 2.700 zł.
„Okazało się” byłoby zbyt niesprawiedliwym uproszczeniem całej sprawy bo to tylko dzięki pracującej tam niezwykle sympatycznej Pani Kasi, która mimo iż początkowo otrzymałam informację że nie ma pieniędzy, obiecała że jeszcze raz przeliczy budżet bo możliwe że coś jednak zostało…
I mimo że nie pokładałam w tej informacji zbyt wiele nadziei, Pani Kasia zadzwoniła następnego dnia że pieniążków zostało i dostaniemy na wózeczek 🙂

Ta sytuacja pokazuje jak wiele zależy od jednej osoby, od jej zaangażowania i chęci pomocy… tak po prostu… 🙂
Tak się dzieje jak właściwy człowiek jest na właściwym miejscu 🙂

Dzięki temu pieniążki które zebrał dla Julci Christliche Kirchengemeinde wystarczą jeszcze na ponad dwa miesiące rehabilitacji 🙂
Bardzo dziękujemy!

Zdjęcie Julci w wózeczku już niebawem z pewnością 🙂

pozdrawiam 🙂

i po wakacjach…

Witam serdecznie 🙂
dopiero teraz zauważyłam że trochę jednak czasu nie pisałam, ale, jak już wcześniej wspominałam, wakacje rządzą się swoimi leniwymi prawami, więc jest czas na dokładnie nie to co trzeba 🙂
Ale czas wakacji za nami, Jula dziś dzielnie ruszyła do szkoły, a ponieważ ma świadectwo ukończenia I klasy, śmiało mogę powiedzieć, że do klasy II 🙂
Pani Ula, wychowawczyni, napisała mi że Julcia przywitała nowy rok szkolny z uśmiechem i pogodnym nastawieniem, humor nie opuszczał jej cały dzień 🙂
Kochany nasz robaczek 🙂
I wszystko fajnie gdyby nie to wstawanie… Julcia wyrusza o 7.00, co oznacza przesunięcie harmonogramu wstawania o jakieś mniej więcej dwie godziny…
I nie było dziś łatwo – ale dałyśmy radę 🙂 nawet rano udało się jeszcze Julci obejrzeć jakieś 2 minutki bajeczki 🙂
Mamy sporo informacji jeszcze wakacyjnych do nadrobienia, sporo zdjęć do dodania, także wakacje może już minęły, za oknem już powoli jesiennie, ale na pewno jeszcze jakiś czas będę do nich wracać.
pozdrawiam 🙂