czyli zupełnie nie tak jak lubię – zwięźle i na temat
(kolejność zdarzeń przypadkowa… 🙂 )
Sprawa pierwsza.
Duet Laki – Julcia (taki swoisty dream team 🙂 ) a konkretnie jego zdjęcia, jakie umieszczam na blogu, zostały wykorzystane w prezentacji podczas konferencji „Wyzwania i dylematy fizjoterapii”, która odbyła się 17/18 lutego w Państwowej Szkoły Wyższej im. Papieża Jana Pawła II w Białej Podlaskiej.
Wg słów prof. dr hab. pani Krystynę Chmiel, która prosiła mnie o zgodę na udostępnienie zdjęć na konferencji, zdjęcia zrobiły prawdziwą furorę 🙂
Laki co prawda psem terapeutą nie jest, ale przykład więzi jego z Julcią posłużył jako obraz relacji jaką mają psy tej rasy nawiązują z dziećmi.
I tu się zgadzamy – potencjał jest w tym temacie ogromny a predyspozycje genetyczne cavisiów do pracy z dziećmi bezdyskusyjne 🙂
Sprawa druga.
7
tyle pączków zjadłam w tłusty czwartek (i wiem dokładnie kto się łapie za głowę jak to czyta…)
jest to zdecydowanie mój życiowy rekord i mniej więcej tyle ile zjadam w ciągu całego pozostałego roku (a może i nawet nie…)
na szczęście w tym jednym jedynym dniu z roku nie trzeba a nawet nie można mieć wyrzutów sumienia, więc ich zupełnie nie mam 🙂
(chociaż jakoś tak wyszło, że na siłowni wieczorem biegałam na bieżni dwa razy dłużej niż zwykle…)
Sprawa trzecia
Julci urodziny wkroczyły w fazę finałową – odbyła się odsłona rodzinna 🙂
I tutaj wiele nie trzeba mówić, tutaj po prostu trzeba zobaczyć 🙂
jak na kobiety przystało – lustro przed imprezką było nasze 🙂
teraz można pozować do zdjęć…
potem już goście i życzenia dla Juleczki 🙂
Lakut też chętnie przyjmował życzenia 🙂
kwiatki i słodki buziak od Igusia
i dmuchanie świeczek (jednej konkretnie ale za to poważnie wyglądającej…)
i wielkie brawo! dla naszej księżniczki 🙂
przytulania nigdy nie za dużo, szczególnie z tymi których kochamy
pozdrawiam 🙂