nasze bombeczki

Fundacja zamieściła na swojej stronie malowane przez Julcię i Wiki bombeczki, okazuje się że można je kupić (pewnie trzeba było się bardziej postarać… 🙂 )
przy okazji okazało się że Wiki została siostrą Julci 🙂 pytałam – nie ma nic przeciwko 🙂

pierwsza bombeczka Julci

i druga bombeczka Julci

 

i bombka mojej przyszywanej drugiej córeczki Wiki 🙂

 

pozdrawiam 🙂

przedświątecznie

Święta już za rogiem a właściwie to za weekendem 🙂 Tak chciałabym żeby ten weekend był inny a najlepiej dłuższy przynajmniej odczuwalnie, bo właśnie na ten czas przypada kwintesencja świątecznej atmosfery. Pudło z ozdobami wyciągnięte spod łóżka, choinka jeszcze za szafą w pudełku ale już niedługo tam postoi 🙂 kilka świątecznych gadżetów mamy jeszcze w piwnicy, trzeba je przynieść bo jak wiadomo w tym czasie im więcej tym lepiej i niespecjalnie zwraca się uwagę na ogólny design domu. Mama przywiozła nam ostatnio śliczne pluszowe naklejki świąteczne, pierwsze już wylądowały na drzwiach szafy u Julci w pokoju a ponieważ szafa ma 5 sztuk przesuwanych gładkich pomarańczowych drzwi, w tym jedno lustro do samego sufitu to jest gdzie naklejać 🙂 dziś nakleiłam kilka reniferków i choineczek na próbę, jutro zarządzę działania na większą skalę z Julcią 🙂
Właśnie – jutro, tak naprawdę plan działania zaczyna się właśnie od jutra i zakłada generalnie niewychodzenie z kuchni prawie do niedzieli wieczorem. Ale absolutnie nie narzekam – to ogromna przyjemność robić te wszystkie rzeczy i móc się w pełni oddać atmosferze już bez pośpiech i biegania po sklepach. A zacznie się bardzo słodko bo od ciasteczek maślanych w przeróżnych świątecznych kształtach – jesteśmy bardzo dobrze wyposażeni w te kształty 🙂 W zeszłym roku piekłyśmy ciasteczka z dziewczynami (Julcią i Wiki) i było przy tym mnóstwo śmiechu i zabawy, na co liczymy też w tym roku. W tle będzie gotował się bigos, co zajmie mu pewnie ze dwa dni co najmniej, na szczęście to mało absorbująca potrawa. Jest jeszcze kilka innych potraw w planie, ale nie będę się tu o nich rozpisywać bo to nie kącik kulinarny.
W tym roku zorganizowałam się co do dnia i godziny i mam w zeszyciku teksty typu „rano wyjąć z zamrażarki mięso…” 🙂 tak więc z takim planem nie ma szans na jakąkolwiek obsuwę (no chyba że skleją mi się kartki – wtedy leżę…)
Plan kulinarny jest dopracowany, gorzej z gospodarczym… tzw „świąteczne porządki” niekoniecznie w tym roku miały u mnie miejsce… nie, no porządek mam, taki, nazwijmy go „codzienny”, ale na szczęście to nie program „ugotowani” i nikt nie będzie mi zaglądał do szafek w sypialni 🙂 (co nota bene nawet w tym programie uważam za lekkie przegięcie…)
Jula jest teraz taka fajna że lubi uczestniczyć w takich przygotowaniach. W kuchni jak coś robię, siedzi grzecznie w foteliku i ma z tego co robimy sporo frajdy. Ma zdecydowanie więcej cierpliwości niż kiedyś, uważnie obserwuje i słucha jak jej opowiadam co się dzieje w danym momencie a przy takich sprawach jak zagniatanie ciasta pomaga mi już etatowo 🙂 Z tego też powodu obydwu nam sprawia to wiele radości. Myślę że to spora zasługa kilkuletniej już pracy wychowawców w ośrodku i samo doświadczenie przez ten czas działania w grupie, nauczenie się czekania na swoją kolej (w domu nie ma szans jej tego nauczyć) i w oczekiwaniu polubienie obserwowania tego co robią inni. Nasza córcia bardzo rozwinęła się społecznie i bardzo widocznie przekłada się to na codzienne czynności.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, życzę żeby ten weekend nie był maratonem po hipermarketach i galeriach handlowych, to w kwestii życzeń przedświątecznych, a z życzeniami świątecznymi jeszcze zdążę zajrzeć 🙂

przed Świętami

przed Świętami jak to przed Świętami – mnóstwo pracy i ogólnie panujące zabieganie ale jakoś trzeba się ogarnąć i choć na chwilkę tu zajrzeć 🙂
Jula w szkole codziennie zgłębia tajniki bożonarodzeniowe, jutro Wigilia szkolna więc na pewno dziś przygotowują z Paniami pyszne potrawy i kolorowe ozdoby. Zawsze podczas takiego spotkania panuje ciepła atmosfera pozwalająca choć na chwilkę się zatrzymać.
Nieco takiego świątecznego ducha udało nam się zaczerpnąć w miniony weekend, kiedy w towarzystwie lokalnych sportowców i władz miasta malowaliśmy bombki. Konkretnie to oczywiście malowała je Julcia, bo to ona była zaproszona na to spotkanie przez fundację Dlaczego Pomagam, ja tylko trzymałam jej rączkę a Tata niestrudzenie dokumentował wszystko zdjęciowo 🙂 Julci bardzo się podobało malowanie, bombki były duże i bardzo ładne, specjalne farbki mieniły się i błyszczały, ogólnie było bardzo sympatycznie. Jula pomalowała, z zaangażowaniem godnym artysty, dwie bombeczki, Wiki, która z nami była, kolejne dwie, była to naprawdę fajna zabawa.
Oprócz Julci było jeszcze kilkoro dzieci niepełnosprawnych i każde z nich malowało swoje bombeczki. Zawitał do nas nawet Mikołaj (póki co tylko pozował do zdjęć, z misją świąteczną pewnie wyruszy później 🙂 )

malowanie bombek, fundacja dlaczego pomagam, elbląg

i na koniec przed naszą śliczną elbląską choinką 🙂

no i najważniejsza wiadomość i dla nas super prezent – otóż Julci w końcu zaczął wychodzić ząbek a konkretnie druga jedynka! 🙂 czekamy na nią i czekamy, pierwsza wyszła już dosyć dawno temu a druga nic i nic… aż tu nagle (kiedy po raz kolejny z nadzieją próbowałam go „wypukać” łyżeczką…) się wynurzył! 🙂 jak narazie dosyć nieśmiało ale to jest już bardzo dobra wróżba! 🙂

kartka świąteczna

Co roku otrzymujemy kartki świąteczne, sama staram się co roku je wysyłać bo moim zdaniem to przemiły zwyczaj, w naszych czasach niestety coraz rzadziej spotykany. Nie spodziewaliśmy się jednak że tym razem znajdziemy w skrzynce kartkę świąteczną od naszej córci kochanej 🙂 A tu niespodzianka! Pięknie zaadresowana koperta, świąteczny znaczek i w nadawcy wpisane „Julcia” 🙂 wszystko jak trzeba 🙂
A było to możliwe dzięki temu że Jula w środę szkole miała lekcję w terenie a konkretnie na poczcie, gdzie panie pokazywały jak adresować kopertę, wkładać do niej wcześniej przygotowaną w klasie kartkę, naklejać znaczek i wysyłać 🙂 I tak oto karteczka z życzeniami dotarła do nas 🙂 Super pomysł za który bardzo dziękujemy. Sprawiło nam to ogromną przyjemność 🙂

jak pozostajemy w temacie szkoły to ostatnio powstała dokumentacja fotograficzna z odrabiania lekcji 🙂
przy okazji Jula znowu pokazała że coraz lepiej utrzymuje się w pozycji siedzącej i coraz lepiej trzyma główkę w podporze, w końcu rehabilitacja ma pomagać w codziennych sprawach a odrabianie lekcji to przecież ważny punkt dnia pierwszoklasisty 🙂

mocniejsze mięśnie ostatnio też były pomocne w trakcie dogoterapii, Ania mówiła że Jula bardzo ładnie dźwigała główkę z barkami, leżąc na plecach, bo Negra była ułożona w jej nogach i Jula inaczej nie mogła jej zobaczyć. Okazuje się że silna motywacja, jaką niewątpliwie jest chęć zobaczenia co tam Negra porabia, w połączeniu z coraz lepiej pracującymi mięśniami, pozwalają Julci na fajne kombinowanie w takich sytuacjach.

przy odrabianiu pracy domowej zaskoczył nas Mikołaj a konkretnie Mikołaj z Mikołajową 🙂
Jula była przeszczęśliwa! 🙂 i dostała cudny prezencik – słodki zestaw do pieczenia muffinek z mnóstwem kolorowych przepisów w sam raz dla małej kuchareczki, pozostaje nam teraz tylko pieczenie! 🙂

julkaimy

julkaimy

julkaimy

w zestawie było coś czego, mimo że trochę już żyję na tym świecie i nawet od czasu do czasu popełnię jakieś ciacho, to nigdy wcześniej nie widziałam… a mianowicie separator żółtek 🙂 gdyby nie było na pudełku napisane cóż to takiego, raczej bym sama na to nie wpadła… 🙂

julkaimy

julkaimy

w kwestii Mikołaja to nie wszystko bo prosto od Babci i Dziadka z Anglii przyszła paczuszka w której między innymi były przecudne światełka na światłowodach, którymi Julcia była oczarowana, siedziałyśmy tak nad nimi i mieszałyśmy rączkami bardzo długo bo oprócz fajnej zabawy to świetna stymulacja rączek dla Julci.

odwiedził nas też malutki Tomuś w Mamą, o których wcześniej już pisałam i którzy już dziś wracają do domku w Anglii, gdzie czeka na nich Tatuś i braciszek Tomcia, Maiki. A oto i mały szkrabek:

tutaj na zdjęciu śpi snem kamiennym po pierwszym w swoim życiu zetknięciu z naszym Sebastianem i vojtą 🙂 Tomuś potrzebował kilku sesji ze względu na kłopoty ze snem i refluks. Po każdej sesji przesypiał całą noc z jednym tylko budzeniem, podczas gdy w pozostałe noce nie dawał Mamie za wiele pospać… Tomuś bardzo dzielnie znosił ćwiczenia a Jula dosyć zdziwiona siedziała ze mną obok i pewnie się zastanawiała jak to jest że to nie ona ćwiczy 🙂 i grzecznie czekała na swoją kolej 🙂

a tu Tomuś wdrapywał się na Julcię 🙂