
Balkon cały w kwiatach… piękna wizja na lato – dla mnie jednak tylko wizją pozostanie 🙂 Nigdy nie miałam ręki do kwiatów, stąd ich ilość w mieszkaniu i okolicach (czytaj – balkonie 😉 ) jest raczej znikoma – mam całe trzy 😉 Przetrwały najtwardsze i najdzielniejsze, myślę że zdołały się już genetycznie uodpornić na zapominanie o podlewaniu i nieznajomość ustawienia ich w optymalnym do spokojnego rozkwitania miejscu.

Z drugiej strony, balkon całkowicie pusty być nie może, dlatego znalazłam sobie idealną alternatywę dla kwiatów – zioła w doniczkach 🙂 Z jakiegoś powodu akurat opieka nad tego rodzaju roślinami wychodzi mi nie najgorzej 😉
Może dlatego że dodatkową (obok pięknego wyglądu) motywacją jest fakt, iż bardzo je lubię i często używam w kuchni. Fajnie jest mieć je pod ręką 🙂
Co roku więc ( od kilku już lat), korzystając z sezonowych dobrodziejstw okolicznego targowiska kupuję kilka najczęściej używanych i przecudnie pachnących, i umieszczam radośnie na balkonie 🙂 Nic wielkiego – kilka doniczek – ale dla mnie powód do osobistej satysfakcji przez całe lato (czasem i dłużej, kupuję wieloletnie i udaje mi się – o dziwo- nawet utrzymać je w domu po „sezonie balkonowym” 😉 )

Mam więc bazylię w trzech odsłonach – zwykłą, nieco ostrzejszą – czerwoną oraz pięknie pachnącą – cytrynową, miętę cytrynową (cudna do herbaty, wody i drinków 😉 ) i papryczki – malutkie, pięknie wyglądające malutkie papryczki w wersji słodkiej i ostrej 🙂
Naprawdę polecam – wszystkie dobrze pielęgnowane odwdzięczają się cudownym smakiem i zapachem 🙂
Wracamy! Okazało się że nie ma potrzeby zostawać dłużej, rano prof. Czubak zadecydował o założeniu gipsów (po operacji Julcia miała założone longety, to takie rynienki z gipsu, od góry zabandażowane. Za mocno wypychała jednak kolana i trzeba było zamienić na gipsy.
I już, po czekaniu, po nerwach i po operacji. Jula wyjechała z sali operacyjnej bez blaszek i śrubek w bioderku, za to z dwoma nóżkami w gipsie. A to dlatego, że lekarze zadecydowali o tzw. uwolnieniu kończyn dolnych pod kolanami. W wolnym tłumaczeniu – podcięli przykurczone ścięgna. Był to plan B, do zweryfikowania na stole operacyjnym, kiedy Jula będzie rozluźniona pod narkozą. I się tak zweryfikował, że podcięli.