do Pana (Pani) nikt

otrzymałam właśnie komentarz do jednego z wpisów i początkowo chciałam odpisać w tej samej formie, ale myślę, że poruszona kwestia wymaga jednaj nieco szerszego spojrzenia. No ale żeby było wiadomo o czym jest mowa zacytuję komentarz kogoś, kto podpisał się jako „nikt”:
Planowanie kilku turnusów w jednym roku i ich realizowanie jest dla dziecka i rodziny karkołomnym wyczynem. Idea ciągłej rehabilitacji na turnusach jakie by nie były atrakcyjne jest błędem. rodzina z niepełnosprawnym dzieckiem musi żyć tak jak inne, swoim życiem nie turnusami. Apel do rodziców!!!!

Po pierwsze bardzo cieszę się, że mój blog jest powodem to refleksji. Jednak z tą pozwolę sobie się nie zgodzić.

Nie wiem czy „nikt” jest rodzicem dziecka niepełnosprawnego czy nie, ale myślę że raczej nie, bo gdyby był, wiedziałby, że rodzina z dzieckiem niepełnosprawnym nie będzie nigdy żyła jak inne, nie wypowiadam się tu czy lepiej czy gorzej, ale na pewno nie tak samo.
Wyjazdy na turnusy są częste, ale nie przeceniałabym ich wpływu na życie w ogóle. Są tylko jedną z form naszej codzienności.
(Zakładam, że tylko o nie chodzi a nie o zaprzestanie całkowite rehabilitacji, bo dziecko niepełnosprawne pozostawione w rozwoju samo sobie nic nie osiągnie).
Rehabilitacja, czy na turnusach, czy gdziekolwiek indziej jest na stałe wpisana w życie i dziecka i rodziców i z pewnością nie jest błędem a turnusy to nie katorga, tylko intensywniejsza nieco i bardziej zróżnicowana niż na co dzień rehabilitacja.
Proszę mi wierzyć że nie jest to też karkołomny wyczyn (choć do karkołomnych można zaliczyć pozyskiwanie na te turnusy środków…)
Julcia jeździ na turnusy już ponad trzy lata, z intensywnością około 5 w roku. Oznacza to średnio od dwóch do trzech miesięcy przerwy pomiędzy każdym. W połączeniu z bardzo dobrą, przemyślaną i konsekwentną rehabilitacją jaką mamy na miejscu możemy liczyć na efekty i je widzimy: lepsza kontrola głowy i kręgosłupa, rozluźnione rączki i nóżki, brak przykurczy i postęp w rozwoju społeczno-emocjonalnym.

Owszem, przyszedł niedawno taki moment, w którym wyraźnie było widać, że Julcia jest przećwiczona i pisałam o tym. Przyszedł on jednak pierwszy raz od ponad pięciu lat rehabilitacji i po kilku dniach odpoczynku wszystko było w porządku.
Nigdy nie podjęłabym świadomie i dobrowolnie decyzji o całkowitej rezygnacji z wyjazdów na turnusy i myślę, że wiele (jak nie wszyscy) rodziców w mojej sytuacji się ze mną zgodzą.
Mamy na nich dostęp do terapii o jaką na co dzień trudno lub w ogóle jej nie ma, a konieczność zróżnicowania zajęć jest podstawą w rehabilitacji i nie mówię tu tylko o ruchowej, gdyż tą akurat mamy bardzo dobrą w domku o czym już niejednokrotnie pisałam.
Na turnusach mamy dostęp do hipoterapii, dogoterapii, terapii ręki, terapii zajęciowej, basenu, codziennych zajęć z logopedą i pedagogiem, o znaczeniu których myślę, że nie muszę mówić.

Chciałam wyraźnie też zaznaczyć że są różne rodzaje niepełnosprawności i nie każdy wymaga systematycznych ćwiczeń i nie każdy przez całe życie. Choroba Julci, choć nieuleczalna nie jest postępująca, są jednak dzieci którym rehabilitacja kupuje czas i życie. Zakładanie jednak, że są nieszczęśliwe a rehabilitacja jest dla nich męczarnią i zabieraniem szczęścia w życiu jest błędem, są bardzo szczęśliwe i cieszą się z wszystkiego tak jak my nigdy nie będziemy umieli.
Każdy kto poznaje Julcię pierwszą rzecz jaką o niej powie to że jest zawsze pogodna i uśmiechnięta (nie licząc marudzenia, ale to jest głównie zarezerwowane dla rodziców… 🙂 ) Staramy się żeby miała z dzieciństwa jak najwięcej dla siebie i myślę że nam to wychodzi.

pozdrawiam serdecznie Pana (Panią) nikt 🙂

Michałkowo – i już po turnusie

Witam serdecznie po długiej przerwie, długiej z kilku powodów… po pierwsze niespecjalnie miałam nastrój do pisania czegokolwiek po pogrzebie Dziadusia i to „po pierwsze” zdominowało właściwie kwestię zaglądania do blogu, ale było też i po drugie – wyjechaliśmy na turnus do Michałkowa i był tam kłopot z internetem, więc bardzo rzadko siadałam do komputera.
Teraz jesteśmy już w domku i mam nieco zaległości, które trzeba nadrobić.

W Michałkowie byliśmy drugi raz, zachęceni bardzo dobrymi rezultatami rehabilitacji za pierwszym razem i tym razem też się nie zawiedliśmy.
Julcia miała sporo zajęć, w tym, nowe w ofercie ośrodka – zajęcia metodą Halwick w basenie.
Julcia z uśmiechem witała wszystkich terapeutów, najwyraźniej wszystkich bardzo dobrze zapamiętała. Marudziła trochę na początku ćwiczeń na sali ale tylko przez pierwsze kilka minutek.
Miło było nam słyszeć że lepiej kontroluje głowę, że stopy lepiej przylegają do podłoża, że bardziej niż poprzednio skupia się na zajęciach, więcej obserwuje i wokalizuje.
Ćwiczenia na sali, tak jak poprzednio Julcia miała z Olą, dogoterapię z Gosią, zajęcia logopedyczne z panią Teresą a psychologiczne z panią Anią.
Na każdych zajęciach sporo się działo, Julcia dużo pracowała, ale myślę, że najlepiej pokażą to zdjęcia, których, jak to zwykle bywa gdy jesteśmy na turnusie w trójkę, mam sporo 🙂 a przez „sporo” mam na myśli naprawdę sporo, starałam się bardzo je „przesiać” ale jak to zwykle u mnie bywa, odsiałam stosunkowo niewiele (czyli ok. dwustu…)

Na sali Julia spędzała dwie i pół godziny dziennie ciągiem, miała w zakładany kombinezon, była zapinana w pajączka, miała masaże, terapię ręki i ćwiczenia metodą NDT. Ciocia Ola dobrze już zna Julcię wie czego trzeba od niej wymagać i doskonale radzi sobie z jej próbami wymuszania czegoś płaczem. Julcia już na pewno też się nauczyła, że nic nie wskóra, choć próbowała mniej lub bardziej przez cały turnus 🙂
Ola ma z Julcia bardzo dobry kontakt i umie zachęcić do ćwiczeń.

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, kombinezon, pająk Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, pająkMichałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, terapia ręki

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus

Zajęcia z pieskami to zdecydowania Julci ulubiony sposób spędzania czasu w Michałkowie:) Dlatego były codziennie. Gosia szczerze wzruszyła się gdy Julcia, po przyjściu na pierwsze zajęcia głośnym śmiechem dała do zrozumienia że doskonale pamięta i Gosię i pieski 🙂
Na tych zajęciach też się mnóstwo działo, pieski były jak zwykle przekochane a Gosia pełna pomysłów na wesołe, ciekawe i bardzo różnorodne prowadzenie zajęć.

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia Michałkowo, dogoterapia Yoko Draka turnus Michałkowo, ćwiczenia, rehabilitacja, turnus, dogoterapia

Obok dogoterapii Julcia bardzo lubiła zajęcia z panią Teresą, neurologopedą. Także codziennie. Mnóstwo gier i zabaw edukacyjnych, masaże buźki oraz przesympatyczna i bardzo wesoła pani Teresa to bardzo dobre połączenie 🙂

Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja, masaż

Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, logopeda, turnus, rehabilitacja

Zajęcia z panią Anią, psychologiem, choć już nie codziennie, też przynosiły Julci dużo radości.

Michałkowo, psycholog, rehabilitacja, turnus Michałkowo, turnus, psycholog, rehabilitacja

Michałkowo, psycholog, turnus, rehabilitacja Michałkowo, turnus, rehabilitacja, psycholog Michałkowo, turnus, rehabilitacja, psycholog

Michałkowo, turnus, rehabilitacja, psycholog Michałkowo, turnus, rehabilitacja, psycholog

Michałkowo, turnus, rehabilitacja, metoda Halliwick, basenTerapia na basenie to dla nas nowość, szczególnie że nie mamy na miejscu okazji do korzystania z krytego basenu, nie mówiąc już o w nim terapii. Troszkę się bałam, nigdy nie oddawałam Julci do basenu samej, na turnusie w Wielspinie dwa lata temu co prawda mieliśmy codziennie basen ale tam wchodziłam z nią i się bawiłyśmy, co niewiele miało wspólnego z jakąkolwiek terapią. Szybko jednak okazało się że moje obawy były zupełnie nieuzasadnione. Przede wszystkim mogliśmy wejść na teren basenu z Julcią, żeby móc z bliska zobaczyć jak ćwiczy, no i oczywiście zrobić zdjęcia 🙂 Julcia bardzo ładnie ćwiczyła, choć początkowo z pewną dozą niepewności, ale w rezultacie bardzo szybko przekonała się do pani Ani i zajęć 🙂 Nam zajęcia bardzo się podobały, Julcia ładnie trzymała główkę i nie bała się wody, nawet jak zdarzyło jej się troszkę jej łyknąć… 🙂
Ćwiczenia były prowadzone metodą Halliwick.

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja Michałkowo, terapia Halliwick, basen, turnus, rehabilitacja

No ale turnus to nie tylko ciężka praca, w czasie tego wyjazdu udało nam się też troszkę zrelaksować.
Korzystając z tego, że byliśmy blisko, odwiedziliśmy znajomych z turnusu w Gacnie, Gosię i Michała z ich prześlicznymi i przesłodkimi dwoma córeczkami – bliźniaczkami Zuzią i Oliwką:

oraz Kasię i Tomka z dwoma małymi przystojniakami – Kacperkiem i Pawełkiem:

jeszcze raz bardzo dziękujemy za przemiłą gościnę oraz sympatycznie i wesoło spędzony czas 🙂

byliśmy też w Inwałdzie, w dosyć ostatnio mocno popularnym „Parku Miniatur”, gdzie mieliśmy okazję podziwiać wiele światowej sławy budowli i budynków w skali średnio 1:25 i 1:15 – bardzo ciekawe doświadczenie, polecam.

Inwałd, park miniatur

Inwałd park miniatur Inwałd park miniatur Inwałd park miniatur

inwałd park miniatur inwałd park miniatur

inwałd park miniatur inwałd park miniatur inwałd park miniatur

jeden punkt z zaplanowanej wcześniej rozrywki wypadł grafiku, a chodzi o mecz siatkówki jaki 8.07 mieliśmy obejrzeć na żywo w katowickim spodku. Musieliśmy wracać wcześniej z turnusu ze względu na pracę męża, więc mecz zobaczyłam ale już w domciu 🙂 ale może nadrobię zaległości na Memorialne Huberta Wagnera w sierpniu, zobaczymy…

jeszcze o turnusie

Jesteśmy już w domku i dopiero teraz mam troszkę czasu żeby wrócić do turnusu i napisać cóż tam się ciekawego jeszcze działo.

Julcia wróciła bardzo zmęczona, ale szybciutko odzyskała siły i już dziś miała zajęcia w przedszkolu a po południu z uśmiechem przywitała Sebastiana jak przyszedł z nią ćwiczyć.
Widać, że z turnusu wróciła wzmocniona i bardzo rozluźniona co nas bardzo cieszy. Było jej ciężko ale mamy nadzieję, że trud się opłacił.

Wracając do zajęć w Gacnie – nie zamieściłam zdjęć z terapii ręki, co niniejszym czynię 🙂

i jeszcze jedno z konika 🙂

Ćwiczenia ćwiczeniami ale czasem troszkę rozrywki też się dzieciom należy.

Po pierwsze  – urodzinki Monisi.
Jedna z uczestniczek turnusu, Monika, miała urodzinki i z tej okazji była prawdziwa zabawa 🙂 a pisząc prawdziwa mam na myśli taką z muzyką i pysznym tortem czyli wszystko co dzieciakom do szczęścia trzeba. I tak przy dźwiękach „Jesteś szalona” dzieci na wózkach, w tym Julcia i bez nich wywijały na parkiecie 🙂
no ale co tu dużo mówić, to trzeba zobaczyć 🙂

po drugie – zabawa na dworzu

ponieważ pogoda nas nie rozpieszczała na zabawę na tzw. „zewnętrzu” 🙂 mieliśmy tylko trzy ostatnie dni, ale lepsze to niż nic 🙂
niebo było takie piękne że nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem zdjęcia 🙂

i wyruszyliśmy na spacerek 🙂 aż doszliśmy do jeziorka z łąbędziami

na palcu zabaw też troszkę trzeba poszaleć 🙂

a teraz jesteśmy w domku 🙂

turnus w Małym Gacnie

Od ponad tygodnia (dokładnie od 9 maja) jesteśmy na turnusie w Małym Gacnie, nie byliśmy tu od stycznia, czyli jak na nas raczej długo. Plan początkowy był taki, że zostaniemy tydzień, gdyż w poprzedni weekend przyleciał mój Tata z Anglii i moja kochana Żabcia z mężem z Włoch, ale Julcia ładnie ćwiczy i zdecydowałam, że zostaniemy jeszcze tydzień. Z Żabcią się co prawda minę, ale Dziadek zostaje dłużej więc zdążymy wrócić.
Julia ma wyjątkowo dużo zajęć na tym turnusie, wzięłam dla niej sporo dodatkowych i nawet zaczęłam mieć wyrzuty sumienia gdyż wygląda na naprawdę wyczerpaną, ale pierwszy tydzień zawsze był trudniejszy, Julcia jest bardziej zmęczona, potem już się rozkręca.
Na dowód, że plan jest naprawdę napięty podaję Julci układ zajęć (poza logopedą, który się wymienia z pedagogiem, wszystkie zajęcia są codziennie, łącznie z sobotą):

10.00 – 11.00 sala
11.00 – 11.30 pająk
11.30 – 12.00 masaż
12.15 – 12.45 hipoterapia
13.15 – 14.15 terapia ręki
14.15 – 14.45 terapia SI
14.45 – 15.15 pedagog
15.15 – 15.45 logopeda
15.45 – 16.15 pająk
16.45 – 17.15 logopeda

daje nam to w tzw. „międzyczasie” dwie półgodzinne przerwy na błyskawiczne zjedzenie obiadku oraz jedną 15 min na ubranie Julci na konika, a trzeba ubierać cieplutko bo pogoda nas nie rozpieszcza niestety…
Na szczęście Julcia ćwiczy chętnie (na wejście tylko musi pokazać kto tu rządzi… ) ale potem jest dobrze, nawet na koniku, którego nie braliśmy od zeszłego roku od września i na którym zawsze najwięcej płakała. Na tym turnusie Julcia siedzi sama na koniu, tylko podtrzymywana, gdyż lepiej już radzi sobie z główką i pleckami a to też doskonały sposób na poćwiczenie tych mięśni.
Ale dosyć gadania, najlepiej oddają wszystko zdjęcia, których staram się, żeby nie zabrakło 🙂

ćwiczenia na sali:

Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja

Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja

Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja

Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja

Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, NDT, rehabilitacja

pajączek

Małe Gacno, turnus, Neuron, pająk, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, pająk, rehabilitacja Małe Gacno, turnus, Neuron, pająk, rehabilitacja

Małe Gacno Neuron rehabilitacja, pająk, drabinka Małe Gacno Neuron rehabilitacja, pająk, drabinka Małe Gacno Neuron rehabilitacja, pająk, drabinka

hipoterapia:

Małe Gacno, turnus, Neuron, hipoterapia, konik,rehabilitacja

i troszkę bliżej natury 🙂

Małe Gacno, turnus, Neuron