konkurs na blog roku

za namową kolegi (szczerze mówiąc niespecjalnie długo musiał mnie namawiać 🙂 ) postanowiłam zgłosić naszego bloga do poniższego konkursu w poniższej kategorii 🙂 nie do końca jeszcze przyswoiłam zasady konkursu ale zgłoszeni jesteśmy także z pewnością będę pilnie zgłębiać tę tematykę 🙂
w każdym razie jak to zwykle w konkursach bywa, odbywać się będzie głosowanie, tutaj smsowe, które odbędzie się w okresie od 12.01.2010 od godziny 15.00 do 21.01.2010 do godziny 12.00, także z tego miejsca już wszystkich chętnych serdecznie do niego zapraszam 🙂 i też pewnie w tym okresie jeszcze do prośby i zaproszenie wrócę 🙂
nr mojego bloga potrzebny do głosowania to A00676

poniżej logo konkursu z kategorią, w której startujemy.

4_obrazek40

„domowy” tydzień

Julcia poszła już dziś do przedszkola, choróbsko sobie poszło mam nadzieję, że na dobre 🙂 martwi mnie tylko fakt, że ma praktycznie cały czas zimne dłonie i stópki, masaże pomagają na krótko, gorąca kąpiel na dłużej, ale tą fundujemy sobie dopiero wieczorkiem, potem pod kołderkę i już jest cieplutko 🙂 Julcia nie śpi ciepło ubrana, tylko w body na krótki rękawek i nigdy nie marzła, tylko w dzień jakoś ostatnio… Może przez to przeziębienie i zastój w rehabilitacji mięśnie troszkę się zastały i przez to też krążenie nie jest najlepsze, poobserwujemy ją troszkę i najwyżej popytamy lekarzy.
Tak czy tak, zanim Julcia wróciła do przedszkola (nie na długo bo od poniedziałku przerwa świąteczna a po Świętach turnusik do 8 stycznia) pobyła troszkę w domku i porobiliśmy troszkę zdjęć 🙂 i to właśnie ten nasz „domowy” tydzień z tytułu tego postu 🙂

tak więc tradycyjnie rysowałyśmy, grałyśmy, malowałyśmy i jeszcze czytałyśmy książeczki:

malujemy myszkę :)wesoło :)i jeszcze weselej :)

kredeczką :)i pędzelkiem też :) :)

700_3294kadrpróbujemy :) :)pełne skupienie :)

Julcia nie umie sama rysować czy przewracać kartek w książeczce, (choć na zdjęciach wygląda może że jednak umie) kredeczkę czy pędzelek wkładam jej do ręki i sama ją prowadzę, napięcie mięśni jest zbyt duże żeby mogła sobie sama poradzić, ale stara się i lubi wszelkie zajęcia w których pracujemy jej rączkami 🙂 dużo ułatwiło nam nowe krzesełko w którym Julcia porządnie siedzi i ma wygodny stolik.

Szkolenie w Fundacji

wspomniałam już co prawda o tym, że byłam na szkoleniu w Fundacji, ale niewiele w sumie, a ponieważ było to ostatnie spotkanie z cyklu zaplanowanego dla rodziców przez Fundację (przynajmniej w tym roku) to warto może nieco więcej opowiedzieć. W programie ostatniego weekendu szkolenia były zajęcia z masażu (w tym masażu Szantala), spotkanie z panią logopedką, w którym to zresztą pokładałam największe nadzieje, zajęcia z metody PETO i PMF oraz na koniec spotkanie z panią radcą prawnym która przybliżyła nam prawa rodziców dzieci niepełnosprawnych. Mieliśmy sporo zajęć praktycznych, które pozwoliły nam na własnej skórze odczuć masaże i uciski oraz poczuć choć namiastkę tego co na co dzień mają nasze pociechy w czasie ćwiczeń.
Napięty grafik zajęć był regułą od pierwszego spotkania w październiku, dużo przydatnej wiedzy, mnóstwo teorii i praktyki, dla nas rodziców bezcenne 🙂 tak samo jak nowe znajomości i wymiana doświadczeń i poglądów między rodzicami zarówno podczas oficjalnej jak i nieoficjalnej części weekendów 🙂 Poznałam tam bardzo fajnych ludzi – pozdrawiam serdecznie wszystkich!
zrobiłam kilka zdjęć na ostatnim szkoleniu, żeby nie było, że tylko piszę i piszę a nic nie widać 🙂

oto siedziba Fundacji:
Fundacja Zdążyć z Pomocą

i niektórzy z uczestników szkolenia

podczas wykładu:
pełne skupienie :) ...

i podczas ćwiczeń

cwiczenia metodą PNF uciski w metodzie PNF

mam nadzieję, i myślę, że podzielę zdanie większości jak nie wszystkich uczestników szkolenia, że jeszcze będziemy mieli okazję uczestniczyć w niejednym, gdyż bardzo dużo wniosły one do naszej wiedzy i doświadczenia związanego z dzieciaczkami 🙂

Mikołajki

Jak co roku nadeszły Mikołajki 🙂 i jak co roku nadeszły prezenty 🙂 nieco się niestety przesunęły w czasie bo byłam w weekend na szkoleniu w Warszawie w Fundacji. Ale co się odwlecze to nie uciecze (podobno… 🙂 ) Zaraz w poniedziałek odwiedziło nas (w sensie Julcię oczywiście) kilka Mikołajowych pomocników. Ostatni w postaci Mikołaja z firmy w której jestem jeszcze zatrudniona, dobił dziś rano 🙂 to mój serdeczny kolega z pracy, który zjawia się u nas niestety tylko raz w roku ale za to regularnie 🙂 Julcia więc zadowolona, i obdarowana:)

Julcia z prezencikiem :) oho! jeszcze coś zostało! :)

Jeszcze nieco chorutka niestety, jakiś masakryczny ten katar, męczy ją i męczy, ciężko jej spać, często się budzi biedulka dziś jest już lepiej, mam nadzieję, że to już końcówka, może Julcia załapie się jeszcze na tydzień przedszkola przed przerwą świąteczną i turnusem na który jedziemy 27 grudnia.