podgląd

Tak właśnie – podglądamy – ale nie sąsiadów broń Boże, ale naszą własną osobistą córeczkę, jak śpi sobie maleństwo słodziutko 🙂

A skąd taka potrzeba i dlaczego o tym piszę?…

Jula idzie spać ok 20.00, my ok 24.00 (i właśnie dlatego cały czas nie udaje nam się wypracować większego zapasu snu… 🙂 ) i przez te cztery blisko godziny trzeba do niej zaglądać z częstotliwością co kilkanaście minut ponieważ:
– może się nakryć kołdrą
– może się przebudzić
– może się zakrztusić
– może mieć atak
– może chcieć pić
– może chcieć zmienić pozycję spania, np obrócić się na drugi bok
a w każdej z tych sytuacji jesteśmy jej potrzebni i to od razu, a usłyszenie na czas że coś się dzieje jest praktycznie niemożliwe.
„Na czas” czyli nie wtedy kiedy się przestraszy i głośno rozpłacze bo nikt nie przychodzi i nie wtedy kiedy zaczyna się krztusić przy ataku…

Tak więc moglibyśmy rozsiąść się wygodnie na kanapie np oglądając wieczorem jakiś film, ale nic z tego, bo co chwilę, na zmianę, biegamy zaglądać do Julci – przez lata weszło to nam już w nawyk.

Moi Braciszkowie kochani a Julci ulubieni Wujcie Wujcie (wcale nie pomyliłam się pisząc dwa razy) mają związaną z tym zaglądaniem niejedną zabawną historię z czasów jak mieliśmy jeszcze skrzypiącą podłogę w przedpokoju a Oni zostawali z Julcią jak spała…
Buziaczki kochani! 🙂

Nie piszę tego dlatego żeby sobie ponarzekać, bo na pewno nie my jedyni mamy dziecko które wymaga takiej uwagi, ale dlatego że po blisko 9 latach w końcu rzeczone bieganie się skończyło i chciałam się tą radosną wiadomością podzielić na blogu 🙂
Po 9 latach w końcu w pokoju Julci stanęła sobie kamerka, która za nas bacznie obserwuje naszą córcię w czasie snu a my sobie jej obraz wyświetlamy w komputerze w pokoju obok 🙂 Kamerka jest zdanie sterowana z komputera, porusza się po okręgu i, co najważniejsze, jest na podczerwień i widzi w ciemności. Zdjęcie które zamieściłam poniżej jest z obrazu śpiącej sobie właśnie teraz Julci w praktycznie całkowitych ciemnościach 🙂

I nasuwa się tylko jedno pytanie – dlaczego dopiero teraz?!… 🙂

I tak np. siedzę sobie teraz wygodnie i piszę bloga. Normalnie przez te pół godzinki zrobiłabym już kilka kursów do Julci, a tak wystarczy jedno kliknięcie myszki i widzę jak sobie nasza księżniczka śpi 🙂 I nie muszę się zastanawiać czy ten dziwny dźwięk który właśnie usłyszałam to chrapanie Lakiego, czy może Jula się budzi… 🙂

Taka kamerka to w naszym przypadku spora pomoc a przecież, jak na dzisiejsze czasy, urządzenie powszechnie stosowane, żadna nowość ani rewelacja techniczna.

A przecież technika jest po to żeby sobie ułatwiać życie, dlatego polecam takie rozwiązanie rodzicom którzy mają podobne do naszych problemy.

pozdrawiam 🙂

  1. Świetny pomysł :)) naprawdę rewelacja zachowam go w pamięci i skorzystam jak nasza Anulka będzie sama w pokoju spała 🙂 U nas teraz dobrze się sprawdza niania elektroniczna, którą niedawno dostaliśmy ale to pewnie do czasu i wtedy jak znalazł pomysł z kamerką 🙂 pozdrawiam

  2. …no tak 🙂 Wszystko Fajnie ( z technicznego punktu widzenia )…a gdzie jest Szczęśliwy Szczęściarz- Uszczęśliwiacz Laki ? …takie Oto Pytanie…niedyskretne 😉 …czyżby miał wychodne ? …Buziaczki 🙂 …

  3. Super! Jeju, ale Jula już wyrosła. Szok, jak ten czas leci. Pozdrowionka od „Kopciuchów”;)

  4. Szczęśliwy Szczęściarz- Uszczęśliwiacz Laki prawdopodobnie ogląda z nami film 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.