przed turnusem

Od niedzieli trwa u nas tydzień osób niepełnosprawnych, tzw. TON. W jego trakcie organizowane są różne konferencje, atrakcje sportowe i inne działania skoncentrowane na życiu osób niepełnosprawnych. Ponieważ część z tych wydarzeń jest organizowana przez lub przy współudziale ośrodka do którego uczęszcza Julcia pewnie w czasie pobytu w przedszkolu w tym tygodniu Jula w niektórych uczestniczyła.
W każdym razie teraz Jula będzie miała sporą przerwę od przedszkola bo wyjeżdżamy na dwa tygodnie do Michałkowa. Dla nas to odpoczynek, dla Julci zdecydowanie nie, będzie ciężko pracować a naszym zadaniem będzie jak najbardziej jej umilić czas między i po zajęciach, choć z doświadczenia wiemy, że nie jest go dużo.
Na szczęście dni są teraz długie, pogoda piękna, więc będziemy podziwiać okolice i mamy nadzieję odwiedzić znajomych, do których na co dzień mamy daleko 🙂
Mamy też plan nieco aktywniej spędzać czas niż przy okazji turnusu w styczniu bo niestety nieco wygodni się zrobiliśmy… zaczniemy chociażby od chodzenia z Julcią do pobliskiego aquaparku częściej niż tylko na zajęcia, bo przy takiej pogodzie jest to zdecydowanie przyjemniejsze niż w styczniu.
Marzeniem Damiana pozostaje cały czas wypad do Wieliczki z aparatem, jednak z nami nie ma szans bo warunki na jakich mogą tam wchodzić osoby niepełnosprawne są fatalne, żeby nie powiedzieć, skandaliczne, w naszym przypadku po prostu nie do zaakceptowania (pisałam o tym w zeszłym roku, jest mniej zwiedzania, dużo drożej i trzeba się zapowiadać co najmniej tydzień wcześniej). Także Damian musiałby się wybrać sam, a my w tym czasie pozwiedzałybyśmy rynek w Krakowie, co mi jak najbardziej odpowiada 🙂 Zobaczymy czy uda nam się zorganizować, mamy do dyspozycji w sumie tylko jeden weekend.
Tymczasem plan jest taki, że wypadałoby się zacząć pakować albo przynajmniej planować co zapakować a ja jakoś nie bardzo… 🙂
Plan turnusu dostaniemy dziś wieczorkiem to będę mogła sobie już wirtualnie ułożyć w głowie plan dni w pierwszym tygodniu.

Teraz sprawa która mnie zdenerwowała… jak mnie już coś tak mocno wkurza to wiadomo, że musi chodzić o… mecze! (siatkarskie oczywiście). Zaczął się sezon Ligi Światowej, dla kibica siatki okresu super bo co tydzień mecze na światowym poziomie, a tu nam polsat zafundował figę z makiem bo nie będzie meczów w polsacie tzw otwartym, będą tylko w polsacie sport, który jest kanałem nie tylko kodowanym, ale obecnie dostępnym tylko w platformie polsatu… (może jeszcze gdzieś ale raczej wątpię) my mamy kablówkę i do niedawna polsat sport w niej był, ale w zeszłym roku zaproponował takie stawki że operatorowi nie opłacało się już go mieć w ofercie… tak więc zostałam pozbawiona przyjemności oglądania siatki, w zeszłym roku wybiórczo, a w tym już konkretnie… bo przecież seriale są ważniejsze, 76854 odcinek pierwszej miłości, która pewnie już taka pierwsza nie jest… jest zdecydowanie bardziej opłacalny niż reprezentacja Polski w dyscyplinie która jest sezonowa i w której mamy co roku szanse naprawdę się wybić… tak więc cały rok czekałam na wielkie nieoglądanie meczów, choć oczywiście zawsze zostają serwisy internetowe, bo oglądanie na żywo, nawet jeżeli mecze będą w Polsce, z Julcią jest, co już mieliśmy okazję sprawdzić, niewykonalne.
to tyle, musiałam się wygadać… pewnie niektórzy pomyślą sobie, „ta to ma problemy…” bo przecież rodzice osoby niepełnosprawnej powinni nic innego nie robić tylko od rana do wieczora się zamartwiać o dziecko i ubolewać nad tym jakie to życie jest ciężkie i niesprawiedliwe, no i obowiązkowo myśleć tylko o rzeczach poważnych i poruszających problemy egzystencjalne… przykro mi ale my nie zamierzamy 🙂 I może TON jest dobrym czasem żeby uświadomić innym, że teksty typu „ojejku…a taka ładna dziewczynka…” albo „i jak wy sobie biedaczki radzicie” mogą być powodem do niekontrolowanego, „przypadkowego” przejechania komuś po nogach wózeczkiem… 🙂
Zawsze, u nas też oczywiście, przychodzi czas na zwątpienie i czas w którym coś się dzieje i jest powód do niepokoju, ale mam wrażenie, też po niektórych wypowiedziach osób przy okazji różnych dyskusji, że my, jako opiekunowie osób niepełnosprawnych to już nie mamy powodu do śmiechu, że nasza radość jest wręcz postrzegana jako coś nienaturalnego, bo cóż w „takiej” sytuacji może nas cieszyć…
no cóż, mam nadzieję, że tak mi się tylko wydaje a Wam radości i szczęścia na co dzień nie brakuje, pozdrawiam wszystkich i jeżeli ktoś ma w tej chwili momenty zwątpienia albo właśnie jakieś chwilowe powody nie niepokoju, to jestem z Wami i trzymam kciuki.
jak Damian jest zapracowany i nie mam za wiele bieżących zdjęć to coś za dużo się rozpisuję i marudzę…
na turnusie zdjęć na pewno nie zabraknie więc nadrobię ostatnie bezzdjęciowe posty 🙂

pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.