nowe oblicze vojty :)

witam serdecznie
tak właśnie vojta ostatnio nabrała nowych kształtów a to za sprawą stołu jaki sobie do niej sprawiliśmy 🙂 do tej pory, jak widać było na zdjęciach Jula ćwiczeń na stole miała szansę doświadczyć tylko na kursie we Wrocławiu, w domu gimnastyka odbywała się na macie, całkiem zresztą zacnej 🙂 Sebastian nie narzekał nigdy chociaż jak widziałam jak gimnastykuje się żeby zablokować odpowiednio Julę przy jednoczesnym wyzwalaniu z przeciwległych stref to naprawdę trzeba byłoby to opatentować i spokojnie mógłby z tego szkolenia prowadzić 🙂 . Nawet kiedyś trafiłam na forum na którym mamy dyskutowały nt technik vojty ćwiczonej na macie i były bardzo zainteresowane radami w tej kwestii, mogłam porobić zdjęcia, byłoby w sam raz 🙂
Ale już za późno – teraz jest stół, Damian wykazał się naprawdę zadziwiającą myślą techniczną i dzięki niemu mamy stół przymocowany do ściany i składany, wygodnie obity gąbką i specjalną skórą taką jak mają stoły do tego przeznaczone. Zdolnego mamy Tatusia 🙂 Stół jest konkretny (150/80) a mimo to po złożeniu do ściany mieści się za drzwiami, co jest bardzo istotne ze względu na ograniczone możliwości metrażowe 🙂

stół do vojty, vojta, rehabilitacja,

Voja na stole otwiera sporo możliwości ułożeniowych, które do tej pory były problematyczne, żeby nie powiedzieć – niemożliwe, przy pełzaniu np jedna noga może sobie zwisać ze stołu, co zupełnie inaczej układa bioderka. Możemy też spróbować wprowadzić pierwszą pozycję (zdecydowanie nie jest moją ulubioną, jak przypomnę ją sobie z kursu…) przy której stopy muszą znajdować się poza stołem, narazie Sebastian jeszcze nie próbował, ale wszystko przed nami 🙂 Mamy teraz trochę wolnego, rehabilitant jest na szkoleniu, więc może sama spróbuję posiłkując się filmikami jakie Damian nagrywał na kursie, Jula nie była w domu na ćwiczeniach układana w tej pozycji więc przynajmniej ją oswoję z samym ułożeniem, bo pewnie nic więcej i tak nie wykombinuję.

Ale to jak Juli humor i samopoczucie pozwoli, bo ostatnio jest z tym w kratkę, dlatego też w tym tygodniu Jula w szkole była tylko w poniedziałek. Nie jest przeziębiona jak większość dzieci w tym sezonie, tylko miewa takie mikroataki padaczkowe w ciągu dnia, co w rezultacie powoduje że jest zmęczona i nie specjalnie w humorze, raczej przygaszona. Śpi sporo w ciągu dnia i na szczęście po takiej drzemce ok 2-godzinnej budzi się jak nowonarodzona, uśmiechnięta i pełna energii, także cieszymy się że mamy jakiś patent na ten stan. To efekt zmian pogodowych i tego że raz jest zimniej raz cieplej, dopóki się to nie ustabilizuje to tak niestety będzie. Dlatego wolę poobserwować Julę w domku bo w szkole i tak wychowawczyni mówiła że Jula niespecjalnie uczestniczy w zajęciach, bo jest wyłączona i jakby nieobecna. Więc nie ma co, tydzień matki i córki dobrze nam zrobił a ja mam Julę pod ręką i widzę co się dzieje.
Mam nadzieję że w poniedziałek ruszy do szkoły – ile to będzie prac domowych do nadrobienia…:)
O dziwo nawet jak ma gorszy dzień, w czasie ćwiczeń Jula radzi sobie bardzo dobrze, mięśnie zdają się nie poddawać ogólnemu kiepskiemu samopoczuciu i pracują bardzo fajnie.

  1. Gratuluję pomysłowości a propos stołu 🙂 Faktycznie da Wam to świetne możliwości zróżnicowania ćwiczeń. Będziecie Vojtowymi wymiataczami 😉 My mamy podobny stół, tyle że drewniany w łazience. Rozkłada się szybciutko i można na dobrej dla naszych kręgosłupów wysokości umieścić wanienkę. Po kąpieli składa się raz – dwa i nie zabiera miejsca :)Ciekawe co będzie jak Zoszka podrośnie i zwiększy masę. Trzymam kciuki, żeby pogoda się ustabilizowała, co pewnie dobrze wpłynie na Julcię. Uściski!
    P.S. Czy baner konkursowy mógłby trafić na boczny baner albo pod dany post? Ułatwiłoby to głosowanie 🙂

  2. dziękuję Wam dziewczyny za miłe komentarze 🙂 a pochwały za stół należą się mojemu mężowi bo pomysł i wykonanie, łącznie z zamontowaniem do ściany to od początku do końca Jego zasługa 🙂
    (Weroniczko dziękuję za sugestię dot. konkursu, trochę o nim zapomniałam…, ale przykleiłam banerek na początku bloga, poczdrawiam 🙂 )

  3. Witajcie dziewczyny. Damian jak zwykle wykazał się niezawodnością;) a Wy wyglądacie cudnie;) gorące buziaki . Pieski merdają ogonkami specjalnie dla Juleczki papatki

  4. cześć Gosiu 🙂
    dziękujemy za te komplementy, a z merdania ogonków piesków Jula na pewno się bardzo ucieszy! buziaki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.