a może do szkoły?…

nie ja… 🙂 ja już mam kilka etapów edukacji za sobą 🙂 teraz czas na Julcię, w końcu skończyła już 7 latek 🙂 co prawda ze względu na swoją niepełnosprawność nie musi jeszcze iść do szkoły, ale pomyślałam sobie właściwie czemu nie 🙂 nie ma co przedłużać jej edukacji przedszkolnej, szczególnie że pojawiła się fajna opcja umieszczenia Julci w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Myślę że Julcia dojrzewa społecznie, zmiana trybu życia i środowiska na dziś dobrze by jej zrobiła.
Idąc za ciosem umówiłam się na spotkanie z panią psycholog z jednej ze szkół specjalnych w naszym mieście – Specjalnego ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1. Okazało się że może to być bardzo fajna opcja dla Julci, ośrodek co prawda dopiero zaczyna pracę z dziećmi z tak poważnymi niepełnosprawnościami ruchowymi jak Julci, ale plan zajęć można dopasować do potrzeb dziecka, w klasie będą 4 osoby, obok obowiązkowych zajęć jest też spory wachlarz dodatkowych, z których naprawdę warto skorzystać. Jedyną barierą na dzień dzisiejszy są schody, ale w wakacje planowane jest przeniesienie skrzydła w którym zajęcia będą miały dzieci na wózkach na parter do części do której jest wejście prosto z parkingu. Pani psycholog oprowadziła mnie po szkole, zajrzałyśmy do klas w których obecnie odbywają się zajęcia z dziećmi, klasy są bardzo przytulne, mają kąciki gastronomiczne i plastyczne, ławki są ustawione w taki sposób jak jest dla dzieci najwygodniej, jest też miejsce aby w razie potrzeby wyjąć je z wózka. Zajęcia obowiązkowe ( w końcu to szkoła – poważna sprawa 🙂 ) odbywają się w grupach 4-osobowych, natomiast dodatkowe indywidualnie, lub, jeżeli tak dla dziecka jest lepiej, we dwójkę. Miałam od razu okazję porozmawiać z dyrektorem szkoły, poznać warunki od strony bardziej technicznej, nikt nie ukrywa że jak każda placówka i ta boryka się z problemami, jak to zwykle bywa finansowymi, ale jest mnóstwo chęci współpracy, elastyczne podejście do potrzeb dziecka i ogólnie wyszłam ze szkoły bardzo pozytywnie naładowana i przekonana do słuszności decyzji przeniesienia Julci.
Jak każda zmiana i ta będzie na pewno wiązać się ze stresem bo miejsce nowe, otoczenie nowe, do obecnego ośrodka już się przyzwyczailiśmy i kusi możliwość pozostania w nim jeszcze rok czy dwa, z drugiej jednak strony przedłużania okresu przedszkolnego ma sens jeżeli dziecko jest w okresie przejściowym i niepełnosprawność rokuje na poprawę w tym właśnie czasie. U Julci tak nie jest, porażenie mózgowe nie jest chorobą postępującą, a wręcz wydaje mi się że doświadczenie przebywania w szkole wpłynie pozytywnie na rozwój społeczny i emocjonalny Julci. Dlaczego więc nie skorzystać skoro istnieje taka możliwość?…
Zajmę się tym teraz i choć na jakiś czas zapomnę o całej tej sprawie z czekającymi Julcię operacjami.

pozdrawiam 🙂